Wątek: Oko czarownicy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2007, 19:19   #3
Van
 
Van's Avatar
 
Reputacja: 1 Van ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputację


Generał uważnie słuchał wywodu majora Mirebau'a, gdy do sali wszedł generał Moreau. Znali się dobrze, służył pod nim w czasie bitwy pod Hohenlinden i widział jego możliwości, był więc zadowolony że jest z nimi. Gdy wziął go pod ramię i zaprowadził z dala od innych, Wymierski nie zdziwił się, w końcu obaj byli najwyższej rangi spośród zgromadzonych, więc mogli mieć jakieś uwagi do siebie.

Na prośbę o dostarczenie listu Jan Józef odpowiedział uśmiechem. Domyślał się do kogo jest adresowany i choć nie miał pojęcia jakiego znajomego mógłby spotkać, wziął go do ręki i schował do jednej z kieszeń.
- Oczywiście, że możesz na mnie liczyć. Dawno nie byłem przy rue de Mallmaison, więc i tak będzie to dla mnie sama przyjemność. Paryż o tej porze roku jest piękny - powiedział, następnie odszedł od Generała na środek sali.
- Panowie wybaczcie mi, ale muszę was niestety opuścić. Kontynuujcie beze mnie, a później opowiecie mi co ustaliliście i postanowiliście. - rzekł do wszystkich zgromadzonych, a na ich salut odpowiedział lekkim skinięciem głowy. Następnie wyszedł z pokoju.

Gdy minął dwóch wąsaczy siedzących przed wejściem do Rezydencji, udał się w stronę wyjścia z ogrodu. Jeszcze raz zachwycił się nad doskonałym wyborem miejsca przez Pułkownika Lajolaisa, było pewne że tutaj nikt nie będzie ich obserwował.

Będąc na ulicy szybko ruszył w stronę wspomnianego miejsca spotkania, rozmyślając nad przeszłością i przyszłością. Wielokrotnie zastanawiał się nad słusznością swojego wyboru, jednak zawsze dochodził do wniosku, iz musiał to zrobić. On wcale nie zdradzał Cesarza, on tylko odpowiadał na jego zdradę która i tak była o wiele większym grzechem. On oszukiwał tylko jedną osobę, a tamten oszukał setki, w dodatku skazując ich na śmierć i cierpienie. Poza tym, sam fakt iż przeciw Bonapartemu są jego własni rodacy, wskazywał jak bardzo jest potrzebne usunięcie go. Wiedział, ze teraz czekają go ciężkie chwile i jego cel będzie się mógł spełnić dopiero za kilka miesięcy czy też lat, ufał jednak, że dobrze postępuje.

W milczeniu szedł do celu, wiedział ze nie musi się spieszyć, miał jeszcze bardzo dużo czasu. Nie biegł więc, tylko podziwiał okolicę i wszystko co się tutaj znajdowało. Paryż trochę przypominał mu miasto w którym spędził część swojego życia, a które teraz Przeklęci Prusacy deprawowali swoja cholerną obecnością. Paryż przypominał mu o jego ukochanej Warszawie. Choć jednak bardzo chciałby się tam udać, w obecnej sytuacji było to niemożliwe, najpierw musiał dokończyć to co zaczął, w końcu nikt inny tylko on był Generałem Janem Józefem Wymierskim, a Wymierscy zawsze kończą to co zaczęli. Poza tym, miał nadzieję, że jego plan uda się w pełni, a nie tylko w części.
 
Van jest offline