Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2013, 21:59   #129
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
[czepialstwo/nie traktuj poważnie/przekomarzanie mode ON]
First think - Max ma kilka sztuk ubrań na zmianę (ma rozpisane w torbie jako zapas bielizny, co na nasze tłumaczy się, majty, skarpety i t-shirty, czyli to co się poci i nie da się na szybko przeprać) tak, aby móc je zmienić, gdy jest w podróży, a nie ma karczm/rzek.
Nawet gdyby miał jedną koszulę to ma igłę i nić, aby zaszyć rozcięcie i "kuglarstwo" aby stworzyć efekt wody i wyprać, a potem wysuszyć
Second think - Ta czaszka i sztylet na buteleczce, zniechęcają do picia ;p
[czepialstwo/nie traktuj poważnie/przekomarzanie mode OFF]

ps. tak po cichu myślałem, że może bandyty będą miały jakieś info o smokach ale, chyba ich ścięła wiadomość.


A jakby miała się wywiązać polemika to:


Cytat:
Od spotkania z bandytami droga mijała dość spokojnie, Max nie był w najlepszym humorze, bo co by nie mówić to przegrał pojedynek z kretesem, a jedyne co go pocieszało to fakt, że mimo to uszli z życiem i majątkiem.

Gospoda natomiast okazała się taka jak być powinna. Ciepła, tłoczna i głośna, karczmarka biuściata, a jadło soczyste.
Gdy składali zamówienie, Max poprosił o wino 4 letnie wino z zachodnich wysp Kos lub coś podobnego smakowo i kilka rodzajów sera. Zamierzał ten wieczór spędzić na odpoczynku, a nic nie odprężało go bardziej niż dobre wino i czas na to by się nim delektować. Wielu uważało jego zwyczaje związane z piciem wina, za zniewieścienie, ale Max miał swoje rytuały, miał ich zaskakująco wiele, jedne bardziej uciążliwe inne mnie. Wino i sery były z gatunku lżejszych jego wad. kupiec, który podszedł miał odsłonić jedną z większych.

- Usiądź i przedstaw się panie, bo ciężko rozmawiać patrząc na ciebie do góry, a nie chcemy wyglądać na typów co zerkają spode łba. - odpowiedział na propozycję kupca. - Jam jest Maxymilian Julius de'Vireas, sługa Solariona. Zmierzamy do Kos, z sprawą niecierpiącą zwłoki, ale jeśli nadążysz, masz moją opiekę. Eliksirem nie pogardzę, jeśli na prawdę chcesz go oddać, bo jak widzisz - powiedział wskazując na koszulę - prowadzimy z towarzyszami ciekawe życie, a moi przyjaciele nie zaufali Solarionowi na tyle aby oddawać się całkowicie jego opiece. Siadaj więc i powiedz coś o sobie, co jeszcze masz na handel, może coś nam się przyda. -
 
deMaus jest offline