Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2013, 18:58   #10
Nasty
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
-----------------------------------------------------------------------------------



Melody Pond


Czas mijał. Ile można siedzieć w parku-pomyślałaś. Przypomniało ci się gdzie widziałaś tego chłopaka którego wprowadzało dwóch policjantów. Często go widywałaś właśnie kręcącego się koło szkoły. Nie daleko twojego mieszkania. Sprzedawał towar dzieciakom z gimnazjum. Czasem nawet tobie. Postanowiłaś po drugim papierosie udać się do domu, trochę odpocząć. Chodź w sumie odpoczynku już miałaś dość więc postanowiłaś po drodze zaopatrzyć się w uszczęśliwiacz w postaci dobrej butelki. Zanim udało się zrealizować plan reszty dnia zadzwonił telefon. Numer nie znany. To nikt inny jak pan Karwowski. Próbował zaprosić cię na kawę i ciasteczko. No jeżeli była szansa uzyskać może jakieś dane to chyba warto było. Więc się zgodziłaś. Umówił się z tobą na 18:00. Dość późna godzina jak na kawę. A więc plan poszedł do lamusa, chodź częściowo bo buteleczka może i się przyda. Zakupiłaś butelkę porządnego trunku. Nie było czasu na powrót do domu więc udałaś się do restauracji "Kajmany". Buteleczkę miałaś w ekskluzywnej torebce. Gdy dotarłaś pod restaurację pana policjanta jeszcze nie było. Więc weszłaś i usiadłaś przy stoliku. Zapewne jak to typowy facet się spóźni. Przyszedł w miarę na czas. Rozmawialiście dość ciekawie. Nawet miło było w jego towarzystwie. Wyszliście razem. A że obydwoje wypiliście, więc Wojciech wezwał taksówkę. Pytając gdzie jedziesz? Powiedziałaś że masz jeszcze bardzo dobry trunek i szkoda pić samotnie. Pojechaliście do niego. Zrobiło się tam ciekawie.....

Wyszłaś jednak od niego tak gdzieś po 23:00. Pożegnanie było więcej niż przyjacielskie. Pytał się czy wezwać taksówkę ale odmówiłaś mówiąc że, niedaleko jest postój taksówek. Zjechałaś windą na duł. I skierowałaś się do postoju taksówek. Weszłaś do ostatniej taksówki która co dopiero podjechała. Jadąc nią urwał ci się film. Miałaś jakieś przebłyski że taksówkarz coś do ciebie mówi jak by chciał cię ocucić. Wszystko to było rozmyte niewyraźne. Przebłyski były jak na dyskotece. Po paru sekundach obudziłaś się.

Ale głupi sen. Lecz po chwili zauważyłaś że jesteś gdzieś między jakimiś drzewami. Sukienki właściwie nie miałaś a i z bielizny zostały same szczątki. Ręce jak i twarz miałaś całą od krwi. Parę kroków dalej widziałaś jakieś światła. Dotarłaś tam to były światła taksówki. Drzwi otwarte przednie i tylne. Na przedniej szybie były rozbryzgi krwi i ślad po uderzeniu głową. Szyba była w tym miejscu rozbita. Ale przód auta nawet niezadrapany. Podeszłaś bliżej lecz w środku nikogo nie było, ślady jak by ktoś był ciągnięty prowadziły między drzewa. Szłaś wzdłuż tej ścieżki. Znalazłaś ciało ale bez głowy. Ciało było makabrycznie rozszarpane i połamane. Idąc ścieżką krwi znalazłaś głowę a raczej to co z niej zostało. Tym razem nie powstrzymałaś się i wymiotowałaś. Głowa po prostu była zmiażdżona. Co tu się u licha działo. Czy to ja?......


Piotr Sobieski


Masakra jaką widziałeś była nie do opisania. Ale spróbuję. Każde drzwi jak i framugi posiadały ślady jakiś pazurów jak i krwi. Na pierwszym piętrze leżało ciało sąsiadki, której zresztą nie lubiłeś. Zawsze wyzywała cię że łazisz akurat jak ona myje schody. Trudno tego nie było robić skoro myła je trzy razy dziennie. Na łeb miała z tymi schodami. Ale nie lubić to jedno ale śmierć tej osoby to drugie. Jeszcze taka. Głowa wisiała jej za plecami trzymając się resztek tkanki. Porzygałeś się i to obficie. Smród jakiegoś gówna. Zapewne któraś ofiara z strachu popuściła. Schodząc niżej zauważyłeś jeszcze kilka ciał. Nagle widok ręki cię przeraził bo zaczęła ruszać palcami. To cieć klatkowy. Widocznie jeszcze żył. Podbiegłeś do niego chcąc mu pomóc. Ale jak tylko ciebie zobaczył, oczy dosłownie zrobiły mu się wielkie, otworzył usta i dostał zawału. Dlaczego? Przecież nic …chyba nic?.... a może? Spojrzałeś jeszcze raz na to wszystko na swoje ręce. Ale ja ? Sam? To wszystko?....... Wybiegłeś z klatki zakładając kaptur. Musiałeś zniknąć z miasta. Mając 470zł i parę monet dojedziesz gdzieś na pewno.


--------------------------------------------------------------------------------
 
Nasty jest offline