- Nie martw się, słonko, nic mi nie jest...- powiedział Chris, próbując podnieść chociaż głowę i siląc się na uśmiech. Cokolwiek się stało, nie było normalne...
Drzwi przecież nie mogą uderzyć człowieka, nie moga go odrzucić! Sam czasem się odbije, ale nie leci na 2 metry! Ten dom przestawał mu się podobać, nie lubił tajemnic, a takich było tu wiele. Za wiele... - Trzeba coś z tym zrobić... Może z Jeremym je wyrąbiemy, w tym domu musi być jakaś siekiera albo coś innego...- mówił Chris, zaciskając zęby z bólu.
Podparł się na jednej ręce, tej "nieruszonej", próbując wstać- w końcu nie będzie leżał na ziemi i wypłakiwał się przy Kate. Zresztą ktoś taki jak on i łzy? Okazywanie takich uczuć nie było w stylu Chrisa...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |