Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2013, 13:03   #6
Krognal
 
Reputacja: 1 Krognal nie jest za bardzo znanyKrognal nie jest za bardzo znanyKrognal nie jest za bardzo znany
Nigdy wcześniej nie doświadczył czegoś takiego. Czuł dziwną energię całym sobą i nie mógł w żaden sposób zapobiec jej działaniu. Słyszał duchy wokół siebie. Im też nie podobało się to czego były świadkami. Energia zaczęła wibrować, wprowadzając w wibrację ciało i skały. Gwałtownie pociągnęła do swego źródła wszystkich, których sięgnęła. Obdan poddał się temu co miało nastąpić. Usłyszał przejmujący huk, a później ciszę.

Umysł, w którym kłębiły się myśli przodków osunął się w pustkę. Duchy, które towarzyszyły taurenowi od kiedy tylko pamiętał zamilkły.
Nie tak wygląda śmierć. Zastanowił się nad swoim stanem, zaniepokojony tą nagłą zmianą. Wiele razy odwiedzał świat niematerialny. Wbrew temu co mogą sądzić zwykli śmiertelnicy, jest on pełen życia... na swój sposób. Gdyby umarł, któryś z jego przodków powitałby go na zielonych pastwiskach i pomógł mu wstać. Czekał. Nic się nie wydarzyło.
Nie mogłem zginąć. To nie mój czas. Duchy ostrzegłyby mnie przed śmiertelnym niebezpieczeństwem skoro to za ich namową opuściłem samotnię i ruszyłem w poszukiwaniu odpowiedzi.

Starał się skoncentrować ale dziwne zajście, jakie miało miejsce, wprowadziło mętlik w jego głowie. Sięgnął więc myślami do świata materialnego. Jego ciało było wciąż w jednym kawałku. Wyczuwał też obecność kilku innych osób. Zgniła aura należała do kogoś, kogo zdążył już poznać. Rycerz śmierci Aeshadiv. Szaman nie był pewien czy bardziej współczuje duchom jakie więziła nekromantyczna moc jego straszliwej broni, czy też samemu rycerzowi, którego dusza wydawał się tak bardzo zagubiony i okaleczona. Trzy... nie dwie pozostałe wydawały mu się obce. O ile pierwsza, czysta i kojąca nie wzbudziła w nim obaw, ta druga wydała się wielce niepokojąca.
Powoli podniósł się z miękkiej trawy słuchając rozmowy zbrojnych. Wsparł się na swojej taureńskiej włóczni o czarnym drzewcu, jednak wciąż pozostał na ziemi klęcząc. Przyglądał się dwójce, gotów wkroczyć gdyby zamierzali skoczyć sobie do gardeł. Nic nie mówił. Wiele lat jego długiego życia, nauczyły go, by nie wtrącać się zbytnio w sprawy innych. Spojrzał na ostatnią z osób. Elfia kobieta z przepaską na oczach. Taurenowi ciężko było stwierdzić dlaczego w głębi umysłu obawia się tej Kal'dorei.
 
Krognal jest offline