Wstaję i idę w stronę dużego stołu rozglądając się za jakimś deserem. -Witam-kłaniam się nieznajomemu. -Polecam Panu kotleta devolay i ziemniaczki z koperkiem - nie ma to jak swojskie jedzenie - uśmiecham się i wracam do "poszukiwań" deseru.... po chwili -Co Pana tutaj sprowadza? Jeśli można wiedzieć... |