Świetnie. Dwa nowe miejsca do zanotowania, co też Alan uczynił w swoim e-notesie. Do Strefy Zero miał bliżej, ale pakować się w paszczę tygrysa ot tak, nie leżało w jego stylu działania. Klinika była bezpieczniejszym miejscem, ale zapewne pilnowano by nikt z zewnątrz nie przedostał się na jej teren. Zastanowił się czy mógłby się tam włamać, a może podszyć pod kogoś? I jak przeszmuglować tabletki? Bezpieczniejsze i wygodniejsze byłoby poszukanie jakiegoś miejsca spotkań tych degeneratów. Tyle, że jeszcze nie dysponował tym luksusem. Chodzenie po każdej ciemnej uliczce w poszukiwaniu ćpunów na głodzie to dobra okazja by częściej dostać po mordzie niż spotkać jakiegoś (względnie dostać po mordzie od takiego ćpuna). Ciężki orzech do zgryzienia. Zerknął w sieć. Ustawił marker na gps-ie przy najbliższej klinice odwykowej, ale wybrać miał się tam w ostateczności. Dopił zielony napój i ruszył ponownie na ulice. Dokładnie rozejrzał się. Jeśli nikogo nie znajdzie, pójdzie sobie spacerowym krokiem wzdłuż. Tym razem jednak wolał nie spotykać dilerów, a raczej jakieś grupki młodocianych. Jeśli nie uda mu się, dosyć niechętnie ruszy do centrum.
__________________ Something is coming... |