Rudi poderwał się i podbiegł do drgacza. - Medyka tu, szybko - po czym podjął próbę pomocy. Po pierwsze spróbował przytkać ranę szmatą która nie pomogła poprzedniemu, opluwszy ją solidnie, gdyż jak mawiała babka - to zabija tych małych chaosytów co wychodzą z tyłków goblinów i ranią rany. Miał nadzieje że któryś z towarzyszy dopomoże mu z tym zadaniem. Jeśli się uda to dobrze,szkoda lojalnego faceta a i łatwiej będzie miecz i buty zapierdzielić jak dziewczyna się rannym towarzyszem zajmie. No albo załka się nad trupem. Nawet by szmatę zaoszczędził ale nie, był porządnych... skurwisynowatym rabusiem i gnidą.
Ostatnio edytowane przez vanadu : 24-01-2013 o 19:24.
|