- W mieście może czasami zabraknąć dobrego kija. Wtedy walczy się tym, co jest pod ręką. Najlepszy jest w takich sytuacjach nóż lub sztylet. Można nim walczyć wręcz, a kiedy jest to potrzebne, to rzucać. O jego przydatności nie muszę mówić. Dlatego będzie to kolejna próba posługiwania się bronią - tym razem krótką.
Kapitan odrzucił kij na stertę.
- Dajcie no tu coś do bicia się! - krzyknął w stronę stojących nieopodal żołnierzy.
Zaraz jeden z nich przyniósł worek pełen noży, sztyletów, kastetów, nóg od stołków i złomków mieczy.Reinhard wybrał trzy słusznej wielkości sztylety i wbił w piasek przed sobą. Odprawił żołnierza skinięciem ręki a worek z brzękiem odrzucił w tył.
- Weźcie po jednym. Teraz poćwiczymy trochę z nożem. Jak widzicie jest on krótki, ale ostry. Nim można zadawać poważne rany, a trafienie w czuły punkt powali nawet byka. To broń do walki na krótki dystans. Trzeba do przeciwnika podejść i posłużyć się nim jak najlepiej. Uderzenie w klatkę piersiową czy okolice głowy bywa z reguły wystarczające, ale pilnujcie się, jeśli spudłujecie lub przeciwnik ma na sobie pancerz. Jeśli ostrze nie wejście pomiędzy spojenia lub nie przebije zbroi, to jesteście w poważnych tarapatach. Dlatego istotna jest celność. Przy takiej walce najlepiej jest posługiwać się też rękami oraz wszelkimi możliwymi pomocami do zastawiania się, odwracania uwagi przeciwnika i dezorientacji.
Kapitan wział do ręki nóż i chwilę ważył go w dłoni. Odszedł na trzy kroki od rekrutów i stanął na piasku.
- Berthold. Zaatakuj mnie. Spróbuj trafić w jakieś wybrane przez ciebie miejsce. I postaraj się mnie nie zranić.
Uśmiech pojawił się na twarzy kapitana. Ugiął się lekko w kolanach i utkwił wzrok w nożu młodzieńca.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |