Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2007, 00:40   #41
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
- W mieście może czasami zabraknąć dobrego kija. Wtedy walczy się tym, co jest pod ręką. Najlepszy jest w takich sytuacjach nóż lub sztylet. Można nim walczyć wręcz, a kiedy jest to potrzebne, to rzucać. O jego przydatności nie muszę mówić. Dlatego będzie to kolejna próba posługiwania się bronią - tym razem krótką.
Kapitan odrzucił kij na stertę.
- Dajcie no tu coś do bicia się! - krzyknął w stronę stojących nieopodal żołnierzy.
Zaraz jeden z nich przyniósł worek pełen noży, sztyletów, kastetów, nóg od stołków i złomków mieczy.Reinhard wybrał trzy słusznej wielkości sztylety i wbił w piasek przed sobą. Odprawił żołnierza skinięciem ręki a worek z brzękiem odrzucił w tył.
- Weźcie po jednym. Teraz poćwiczymy trochę z nożem. Jak widzicie jest on krótki, ale ostry. Nim można zadawać poważne rany, a trafienie w czuły punkt powali nawet byka. To broń do walki na krótki dystans. Trzeba do przeciwnika podejść i posłużyć się nim jak najlepiej. Uderzenie w klatkę piersiową czy okolice głowy bywa z reguły wystarczające, ale pilnujcie się, jeśli spudłujecie lub przeciwnik ma na sobie pancerz. Jeśli ostrze nie wejście pomiędzy spojenia lub nie przebije zbroi, to jesteście w poważnych tarapatach. Dlatego istotna jest celność. Przy takiej walce najlepiej jest posługiwać się też rękami oraz wszelkimi możliwymi pomocami do zastawiania się, odwracania uwagi przeciwnika i dezorientacji.
Kapitan wział do ręki nóż i chwilę ważył go w dłoni. Odszedł na trzy kroki od rekrutów i stanął na piasku.
- Berthold. Zaatakuj mnie. Spróbuj trafić w jakieś wybrane przez ciebie miejsce. I postaraj się mnie nie zranić.
Uśmiech pojawił się na twarzy kapitana. Ugiął się lekko w kolanach i utkwił wzrok w nożu młodzieńca.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline