Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2007, 11:53   #104
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Wcale nie potrzebował nic. Ufał swoim zmysłom i swojej masce, ale przede wszystkim swojemu umysłowi. Cóż więcej miał brać na ta misje. Jaki inaczej się przydać - nijak ot i odpowiedź. Dyplomaci na wojnie są potrzebni wszak nie noszą broni - męstwo ważne ale czy kto widział sokratesa z mieczem. Rzucił sam do siebie. Musi jednak wreszcie ruszyć zadek dla dobra sabatu, dla dobra klanu bardziej. W końcu w jego sforze akurat był wielu specjalistów odpowiednich do dostarczenia listy zmanierowanej śpiewaczce. Eh

Układał plany, możliwe opcje wyjść i sytuacji.
Wyszedł na zewnątrz kluby by rozprostować kości i popatrzeć na światła miasta. ruszył przed siebie zatapiając się w myślach tętniących asfaltowych arterii pulsującej znikomym ciepłem życia, powoli znikającym pod pierzynami łóżek w domach. Noc byłą domeną martwych i szalonych...
Co jakiś czas spoglądał na zegarek mijając ostatnie zagubione dzieci światła pędzące do swych domów na spoczynek, lub odurzone alkoholem słaniające się niczym statki targane sztormem. Całe to bydło wydawało się po prostu żałosne i zagubione.
Zaczął wracać zbliżała się chwila ponownego spotkania w klubie.

Wyszedł zza rogu uliczki, widząc zejście do kluby ruszył szybkim krokiem na przód. Nagle ziemia zawirowała a powietrze rozdarł huk eksplozji. Podmuch gorącego wiatru rzucił Nosferatu na ziemie. Na chwile Brenden stracił nad sobą kontrolę - opadła maska odsłaniająć zdeformowaną poparzeniami twarz wampira.
Dirk pisnął cienko i zasłaniając twarz odpełznął przerażony od blasku płomieni. Skulił się w embrion na chodniku tonąć w falach bolesnych, parzących wspomnień.
Gdzieś w oddali usłyszał znajomy głos brata ze swory. Wciąż dygocząc zebrał w sobie cała moc Siły Woli i przywrócił sobie swą ulubioną twarz. Następnie wstająć na czworaki zaczął pełznąć w stronę Jatagana.

Traszk płomieni, szum, chaos, ból, łza zatrzymana na skraju policzka

wszystko wirowało w jego potępionej duszy...
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline