Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2013, 13:38   #10
WiecznyStudent
 
Reputacja: 1 WiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodze
Smoki, tajemnicze postacie, rodzące kobiety, smoki... Jego umysł ledwo wytrzymywał ten natłok, jednak po jakimś czasie zaczął czuć się lepiej, jakby się do tego przyzwyczaił. Już nie przeszkadzało mu to tak, już żołnierze nie obawiali się tak podejścia do niego. Stał się spokojniejszy ale i tak nie do końca.
Archibald stał na wschodnim murze zniszczonej twierdzy. Niegdyś ta ruina była nie do zdobycia. Można było tutaj siedzieć z minimalnym garnizonem i bronić się przed wielotysięczną armią ale od kiedy Aegon wysłał tu te smoki... Od tamtego czasu nic się nic nie zmieniło. To ciągle była ruina ale za to nie jakaś zwykła ale najważniejsza na południu! Jeśli jego wizje się sprawdzą, to... Nie. Nie może tak być. Góra jest nieustępliwy ale nie może być głupi. Będzie musiał go wysłuchać, tym bardziej że każdy dowódca Lanisterów miał rozkaz pomóc Archibaldowi w misji. Jednak jeśli zacznie opowiadać o wizjach, ten go weźmie tylko za idiotę albo wariata, więc trzeba to będzie załatwić inaczej.
Już wiedział co trzeba zrobić. Poszedł do komnat kasztelana twierdzy i stanowczym głosem do strażnika powiedział:
-Muszę się widzieć z ser Cleganem! Natychmiast!
Człowiek był niechętny do współpracy. Dobrze wiedział, że Góra nie lubił być budzony, jeżeli nie było ku temu bardzo dobrego powodu. Jednak Archibald wyglądał na zdeterminowanego i znacznego jegomościa. Trzeba było powiadomić pana. Mężczyzna zniknął w komnatach Clegane’a, a po chwili wyleciał z nich prawie wybijając drzwi z zawiasów.
- Sir Clegane - kasztelan zakasłał i wypluł ząb - Przyjmie pana …
Gregor był widocznie zaspany, naburmuszony i półnagi, a jego spojrzenie miotało pioruny.
- Mów - burknął.
Archibald postanowił nie opowiadać o swoim śnie, więc zaczął inaczej:
-Wiesz Cegane, że każdy dowódca wierny Tywinowi Lanisterowi ma mi pomóc? W takim razie każ dwóm ludziom na szybkich koniach i mają pojechać na wschód, w stronę karczmy przy skrzyżowaniu- wskazał dokładnie miejsce na mapie okolicy, rozwieszonej na ścianie- Chcę tamtędy jechać ale nie wyruszę w ciemno.
- Zgłupiałeś człowieku? - Clegane przetarł zaciągnięte jeszcze snem oczy - A kto będzie trzymał w tym czasie zamek? Mam ledwo trzy tuziny ludzi zdatnych do walki.
-Ignorujesz rozkaz lorda Lanistera?- Archibald zmarszczył czoło. Robił się zły, wściekły. W takim wypadku jego ludzie zwykli nie pojawiać się w pobliżu dowódcy.
Clegane skrzywił się i warknął, wyglądał i brzmiał zupełnie jak wściekły pies.
- Nie, zrobię co każesz - wysyczał przez zęby. To krótkie zdanie miało oznaczać, że nie weźmie na siebie odpowiedzialności, jeżeli coś pójdzie nie tak i Harrenhal zostanie stracone. Góra podszedł do, stojącego w kącie wiadra z zimną wodą i obmył nią twarz. Strząsną lodowate krople, znów jak pies, i zaczął na siebie narzucać odzienie. Wychylił się na chwilę na korytarz by wykrzyczeć rozkaz wymarszu. Kasztelan, który nie odszedł zbyt daleko pobiegł zanieść wieści gdzie trzeba.
-Każ też być czujnym swoim ludziom, niech robią częste patrole na murach i wzmocią bramy, chyba że chcesz by tu lada dzień wparowała kupa chłopstwa i wyniosła cię na widłach kiedy mnie tu już nie będzie!
Ostatecznie Clegane wyruszył wraz z jednym ze swoich żołnierzy na północny-wschód, zostawiając w roli dowodzącego Pollivera, chorążego ze swojej kompanii.
-Idiota- powiedział do siebie Archibald patrząc z murów za odjeżdżającym ku miejcu z jego wizji Górą. To nic, teraz trzeba czekać na wyniki zwiadu. Jeśli to się okaże prawdą, to będzie znaczyło że...
Na twarzy dziedzica fortuny Algoodów pojawił się uśmiech. Teraz trzeba czekać na rozwój wydarzeń. Poszedł do Pollivera i powiedział:
-Każ nieustannie patrolować mury. Wzmocnij najbardziej wrażliwe miejsca i wzmocnij główną bramę. Możesz użyć moich ludzi, to znakomici łucznicy.
-Czy spodziewamy się ataku?- spytał.
-Tak- po chwili namysłu odpowiedział Algood.
 
__________________
Epicka i mroczna przygoda na Północy w świecie Warhammera. Na chwałę Mrocznym Potęgom! http://lastinn.info/sesje-rpg-warham...-wybrancy.html
WiecznyStudent jest offline