Wiedźma rozejrzała się po wnętrzu statku. Zdaje się, że spadali... Cóż, ten statek i tak by dłużej nie pociągnął.
Uchwyciła pewniej swój pistolet i krótką salwą oczyściła sobie nieco drogę od obecnej pozycji w kierunku szachowanego przez gobliny Nyio. Odbiła się stopami od ziemi i długim skokiem znalazła się tuż przy koledze w opresji. Złapała swój miecz i wyprowadziła pchnięcie sprzed piersi w podstawę czaszki goblina.
- To za twoją "ryceską pomoc", kochasiu.- Rzuciła Arvelica, przekrzykując huk silników i tumult potyczki.- A teraz zbieraj się, mamy trochę zielonych do pobicia!-
__________________ " - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika". |