Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2013, 01:29   #2
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
- Nie, no ku**a pięknie! - warknął Jack widząc nowe pojazdy wstecznym lusterku.
Dlaczego zawsze ma takie szczęście? Jeśli to karma w jakiś sposób się na nim odgrywa to chyba stanowczo za bardzo. No bo niby co on takiego w życiu złego zrobił...?
- Joe, rusz leniwy tyłek, mamy towarzystwo! - Zawołał praktycznie do ucha.
Miał co prawda swoje zaufane colty w kaburach i wagę kilkunastu ton do taranowania, ale i tak byli po uszy w kłopotach. Najlepsze to co teraz może zrobić to utrzymać prędkość, wezwać wsparcie i mieć nadzieję, że przetrwają. Porzucenie ładunku było poza wszelką dyskusją. Jak by to było możliwe... Joe mógłby co prawda wyleźć z kabiny i odczepić naczepę, ale to było zbyt niebezpieczne. Jack właściwie lubił Blade i nie chciał posyłać go na pewną śmierć.
- Ogonek, ogonek, tu Black Jack. Bydło na drodze się poniewiera, w stylu Johna Wayne'a - "Ogonek" to eskorta, "bydło na drodze" kłopoty, "styl Johna Wayna" to wiele wrogów naraz.
Taa, miał kowbojskie odzywki. I szyfr jakich używał też były niczym wyciągnięte z westernu.
Jack przetarł ramieniem czoło na którym pojawiły się krople potu. Przy okazji sprawdził, czy broń dalej ma w kaburach. Ach, gdyby mógł jechać trochę szybciej!
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline