Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2013, 01:58   #3
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Czasami, kiedy jadę swym Dodgem, to mam takie dziwne uczucie, że wszystko za szybą właściwie nie istnieje. Podróż sprawia, że zapominam o wszystkim wokół, ten świat przestaje się liczyć. Jakby resztki autostrad i dróg, pustynie były jakimś obszarem eksterytorialnym. Zatrzymuję czasem wóz wysiadam i stwierdzam, że nie pasuje do tej rzeczywistości. Na innej planecie nie czułbym się bardziej obco... Ale ten obcy świat upomina się o mnie, chociaż walczę i buntuję się przeciw niemu, każdego dnia...

Krajobraz za szybą jest prawie taki jak zawsze... czyli żaden. Z lewej strony piasek, a z prawej dla odmiany.. piasek. Gorąco jak diabli. Odruchowo włączam radio, szukając stacji AOR, choć wiem, że nie złapię nic.. Wiem o tym, a jednak przeszukuje eter - wskaźnik radia sunie przez kolejne częstotliwości. Cisza. Cisza. Cisza. Nawet ta mała ruchoma kreska potrafi tak dobitnie przypomnieć mi w jakim świecie żyję.. Pozostaje tylko wrzucić taśmę. "I'm a speed king, you got to hear me sing, yeah!" wrzeszczy Ian Gillan z Deep Purple. Po serii łuków zaczyna się dłuższa prosta. Daję się porwać uderzeniu hard rocka. Dociskam pedał gazu, silnik ryczy, naiwnie liczę, że może pęd powietrza ochłodzi samochód...
 
Deszatie jest offline