Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2013, 22:02   #10
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Cegła bujała się doprawdy powoli, ale dawała radę. A kiedy już się rozpędziła, była prawie tak samo nie do powstrzymania jak ciężarówka, za kółkiem której siedział ten konował. Szybko dojechali do zamieszania. John miał rację, było ich od cholery.

Na razie sam Viktor, nie miał zamiaru strzelać. Od tego był Beret. On miał tylko powozić tak, aby on trafiał. I tylko dlatego trzymał się lewej strony drogi, tak, aby Jonathan miał większe pole do ostrzeliwania. A jak dogonił jakiś wolniejszy motocykl, cóż, wtedy nie wahał się by takiego śmiecia przejechać i wyłączyć go na dobre z akcji.

Nawet te pustynne buggy, nie były zbytnią przeszkodą do Hummera. Był projektowany do taranowania, do naprawdę ciężkich warunków. I dlatego, po prostu starał się samym orurowanym przodkiem zgniatać jak robale wolniejsze i delikatniejsze pojazdy.

„Cegła wygląda na niegroźną, póki nie oberwiesz nią w twarz” jak to kiedyś powiedział któryś z nich po pijaku w jakiejś spelunie, po dostarczeniu jakiegoś ładunku. No kurwa, nie pomylił się.
Nie inaczej było tym razem. Wskaźnik obrotów silnika, skakał jak szalony. Prędkościomierz powoli podnosił się do góry niczym… Ekhm, ekhm.

Nawet do nich nie strzelali, czyżby myśleli że oni, to oni?
Jakiś motocykl przed nimi, dostał delikatnego całuska od cegły. Na tyle delikatnego, że ten stracił przyczepność i tylko zadzwonił o podwozie HUMVEE, a we wstecznym lusterku we wrak motocykla widać było wprasowanego motocyklistę, który chyba nawet jeszcze dyszał. Cóż, jego strata.

Od strony kierowcy, przy dachu przez prawie cała długość kabiny biegła rura z jakiejś barierki od schodów. Do niej za specjalne kółko, kawałkiem łańcucha przypięty był Jonathan. Bardzo tanie wyjście, uniemożliwiające mu wypadnięcie z pojazdu, kiedy prowadził z niego ogień. Banalne, a jak poprawiało bezpieczeństwo.

Sparki za to z wywieszonym jęzorem, oglądał to co działo się za szybami. Colonel raz jeszcze chwycił za mikrofon CB.
- Nie wiem do cholery co robicie gamonie, ale na tyłach mamy cholerną wojnę! – odwiesił gruszkę, dociskając pedał do oporu, na maskę chcąc wziąć kolejny pojazd.
A niech skurwiele zdychają, ot co! Nie zaczyna się z konwojem w którym porusza się Hastings.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline