Cytat:
Miałem na myśli to, że większość ludzi chętniej przyjmie informację potwierdzone i wyjaśnione naukowo, niż nazwane magicznym i nadprzyrodzonym zjawiskiem.
|
Nadal nieprawda.
W ostatnich latach na przykład, jeśli wierzyć badaniom opinii publicznej, w Europie Zachodniej, a więc najbardziej obecnie cywilizowanej i rozwiniętej części świata, coraz więcej ludzi wierzy w magię, zjawiska nadprzyrodzone i inne bzdury; to samo tyczy się korzystania z usług różnych wyłudzaczy, szumnie nazywających się wróżami, cośtam-terapeutami, etc.
Można też zaobserwować powrót do czarnego PR robionego nauce, a to z pozycji rzekomych obrońców natury, przez politycznych demagogów, po kościoły i związki wyznaniowe, jako temat zastępczy.
Cytat:
Nawiązując do sytuacji w temacie, będzie on, moim zdaniem, prędzej potraktowany poważnie jeśli będzie on związany z naukową stroną analizy zjawisk nie do końca wyjaśnionych, a nie nazywaniem ich wewnętrzną mocą, co może łatwo skończyć się kpinami i wyśmianiem
|
Czyli, krótko mówiąc, robiąc machlojki. Jak na przykład kreacjoniści w Stanach, którzy swoje czysto religijne twierdzenia przepisują z użyciem naukowych terminów i udają, że to nauka, można zatem wcisnąć je do podręczników do biologii.
Jest to poniekąd skuteczne, ale czy o to chodzi?