Reinhard słuchał tych wszystkich wywodów i powoli zaczynało mu się chcieć rzygać. Większość pierdoliła głupoty i tylko gadała. Gadała. A on lubił działać. Przyjebać, zajebać, wyruchać. Tak to się załatwiało w Nuln a nie czczą gadką i jakimiś dziwnymi sposobami. Był problem, to brało się chłopaków i dawało po mordzie, podrzynało gardło i szło się dalej.
- Panienki jak boicie się pobrudzić ręce to idźcie siorpać cyca matki, a jak macie jaja to idziemy do tego domu. Będzie jatka to będzie, a nie stoimy tu jak kurwy co czekają na klienta i dumamy czy ptaki srają w locie czy nie. Jekil dobra Rzeźnia nie jest zła - skwitował i dał znak Zagnarowi, że on gotów iść już.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |