Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2013, 21:45   #148
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- A gdyby mu tak urąbać kulasy to byłby lżejszy – zaproponował Bali, gdy przyszła jego kolej na ciągnięcie rannego watażki. Chcąc nie chcąc jednak go ciągnął, burcząc i przeklinając pod nosem. Po kilkuset metrach z radością przyjął fakt, że może przez chwilę odpocząć, a jego towarzysze teraz przejmą parszywe brzemię.

- Się zorganizowali, chłopaki – gwizdnął z podziwem, widząc przygotowane obozowisko w zasypanej śniegiem kotlince. Zaraz po zostawieniu Dongoratha pod pieczą Dagarim Aratar przysiadł się do pierwszego z brzegu ogniska i zaczął grzać zmarznięte ręce. Z wdzięcznością przyjął miskę parującego gulaszu, przygotowanego przez nizołka. Siorbiąc danie zastanawiał się, skąd hobbit wytrzasnął w tej głuszy, w taką pogodę przyprawy do przygotowania posiłku.

Gdy usłyszał informacje, jakie udało się elfowi wydobyć z umysłu zdrajcy, krasnolud zasępił się. Nie za bardzo uśmiechało mu się podróżować przy takiej aurze i ganiać za sporą grupą ludzi i orków. Mimo, że pozbawieni dowódcy nadal stanowili poważne zagrożenie. A wielu z królewskich żołnierzy było rannych, wliczając w tę liczbę jego.
- Nie zgodzę się z Tobą, elfie – powiedział do chcącego wyruszyć na poszukiwania fortu Sindara. – Toć nie mamy wystarczająco ludzi, żeby się z nimi rozprawić. Jak na mój rozum możliwości mamy dwie.

Podniósł w górę jeden palec.
- Pierwsza to wrócić z Dongorathem do Aithilin i przekazać go w odpowiednie ręce, które wydobędą z niego wszystkie informacje. Potem możemy dołączyć do wyprawy, która niechybnie zorganizowana będzie aby rozwiązać kłopot bandytów raz i na zawsze.

- Druga możliwość – podniósł drugi palec. – Kontynuować naszą wyprawę do celu podróży jakim jest Amon Aer. W końcu nas tam oczekują. Oczekują też transportu, który jednak na miejsce dotrzeć nie może. Ale powiadomić ich tam trzeba...

- Ja sam bym optował za powrotem do miasta i wysłaniem umyślnego do Amon Aer – powiedział na koniec. Potem popatrzył na oddalającą się Modron, która niechybnie zmierzała ku leżącemu z boku Czarnemu Strażnikowi. Krzyknął za nią. – Ino go nie uwalniaj, dzierlatko tak jak tego górala. Nic na tym nie zyskasz!

- Yggra poszedł kamulce łupać. W kajdanach. Tyle mu przyszło z naszej znajomości i że nam słowa strzymał - Modron odkrzyknęła Mistrzowi Balemu.

- I miejmy nadzieję, że tego tu spotka podobny los. Chociaż za swe zbrodnie raczej winien głową zapłacić - odpowiedział krasnolud dziewczynie. Ale i tak co chwilę zerkał przez ramię, tak dla pewności.
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 07-02-2013 o 23:05. Powód: dodanie kwestii Modron (Asenat)
xeper jest offline