Johann spoglądał na te wszystkie cyrki z niechęcią. O, święty Berndcie! Kolejny zaczynał! Zwlókł się z kozła, skoro trza było, a rutynowe przeszukanie właściwie nie budziło w nim większych emocji. Jeśli jednak tamci życzą sobie obejrzeć ich wóz wraz z ładunkiem, to będą go mieli na plecach. I chuj, oni mają swoją robotę, on ma swoją.
__________________ Cogito ergo argh...! |