Ładownia
Thiz/Ungerzo/Elen
- Obiekt nieznanego pochodzenia i przeznaczenia, do tego emitujący promieniowanie szkodliwe dla istot biologicznych... - Thiz bąknął pod nosem. Nie miał nic przeciwko inicjatywie swojej podwładnej, nawet ją pochwalał, ale od paragrafów zasad bezpieczeństwa prawie mu się w głowie zakręciło. Chwilę potem do głosu doszła bardziej ekscentryczna część jego złożonej osobowości [zmiana wyczuwalna telepatycznie, jeśli MG pozwoli] - W tym szaleństwie jest metoda - powiedział już głośniej - A wy co sądzicie? Może faktycznie za dużo nad tym myślimy? - zwrócił się do Ungerzo i Elen |