Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2013, 23:57   #3
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Ostatnie tygodnie minęły Eingulfowi w towarzystwie Branna, najpierw podczas prowadzenia karawany przez szlaki północy a potem w mieście na jeziorze. Ten ostatni czas czuł się jednak nieco jak w klatce, otaczajaca go woda i budynki na palach nie były dla niego. Nie był rybą, był leśno stepowym stworzeniem, które na jeziorze męczył głód polowania i pogoni. Potrzebował lasu, wolnej przestrzeni, prawie tak samo jak powietrza, czasem nawet zwykłej nieznanej jeszcze drogi. Przez jakiś czas tą tęsknotę mogła ululać do snu nowość Esgaroth, piękne kobiety i pyszne pszeniczne piwo, ale cieszył się z wyjazdu, bo ledwo był w stanie usiedzieć na miejscu. Branna mimo spędzonego razem czasu dopiero poznawał, zdawało się że nie dopuszczanie do siebie nikogo zbyt blisko było ogólną cechą Leśnych Ludzi, nie mogło to dziwić po dzieciństwie spędzonym na skrajach Mrocznej Puszczy. Podróż barką w piękny wiosenny dzień wydawał się niemalże jak obrazek z zupełnie innego świata.


Cieszył się na myśl o Zgromadzeniu, znajome i nowe twarze, stabilna ziemia pod nogami, jadło i muzyka, wszystko czego mu było trzeba żeby odpocząć od Esgaroth. Jedną dłoń wystawił za burtę i pozwalał zimnym kropelkom. Przysłuchiwał się żartom przewoźników i niecierpliwym pytaniom chłopca. Musiał działać, trzeba było chłopaka upewnić co do prawdziwej wersji historii zanim narobi sobie kłopotów, zadając pytania o prawdziwość historii Barda na festynie wśród podpitych wojów, nigdy nie było wiadomo co takiemu młodzikowi w głowie utknie.
- Nie, nie, gdzie ja bym się szlajał po tak niebezpiecznych miejscach jak bitwy, siedziałem tam gdzie bezpiecznie, na skraju Mrocznej Puszczy. – Błysnął zębami w uśmiechu do Branna, który prawdopodobnie znał ten stary dowcip Leśnych Ludzi. – Natomiast co do smoka, to ja słyszałem tą wersję tak od znajomego, który ponoć był tu na miejscu wtedy. – Eingulf przeczyścił gardło i zanucił pieśń tak, jak on ja pamiętał.


Dzielny łucznik zwany Bardem
Stał na deskach z błyskiem hardem
W oczach szarych niczym stal
Gdy nadleciał łeb ognisty
Płomień z paszczy nienawistny
Stwora się nie imała stal
Bard za Czarną Strzałę chwyta
Przerwy w łuskach okiem szuka
Strzała leci
Smok na śmieci
Z ognia zrodzon w wodzie zgasł

Nie była to najlepsza z pieśni jakie znał czy słyszał, ale chodziło o przekaz, a ta akurat mogło zapaść chłopakowi w głowę.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline