Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2013, 17:25   #1
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
[Cthulhu Pulp] - "Na ratunek"

Londyn, czwartek 12 IV 1923 r.
Siedziba R.C.E. - Królewskiego Klubu Ekscentryków
Deszcz dźwięczni i rytmicznie uderzał w szyby i rynny. Ulice po których snuły się długie i gęste opary mgły, były praktycznie puste. Jedynie ostatni maruderzy przemykali nimi, przeskakując nad coraz to większymi kałużami w poszukiwaniu jakiegoś ciepłego i suchego schronienia.
W salonie na drugim piętrze kamienicy przy Leake Street, jak co tydzień, zebrało się jakże szacowne grono członków Królewskiego Klubu Ekscentryków.
Ogień miło strzelał w kominku i dawał przyjemne ciepło. Członkowie klub, wśród których byli zarówno wytworni dżentelmeni, jak i piękne damy rozmawiali w zupełnie niezobowiązujący sposób czekając na przybycie prezesa klubu sir Samuela Faulknera. Spóźniał się on, co było zupełnie do niego nie podobne. Jednak zważywszy na panującą za oknem pogodę, nikt specjalnie nie dziwił się takiemu stanowi rzeczy.
Gdy minął kwadrans od umówionej pory, a prezes nadal się nie pojawił po salonie przeszedł szmer zdziwienie i niezadowolenia. Kilka osób spróbowało nawet wypytać kelnerów, ale nikt nic nie wiedział.

- Sensacja, panie i panowie! Sensacja! - wpadł do salonu z krzykiem na ustach sir Samuel Faulkner - Prawdziwa sensacja!
W momencie wszyscy zapomnieli o spóźnieniu i zaczęli z podnieceniem wypytywać, co się stało. Sir Faulkner bowiem nie należał do ludzi ekscytujących się byle czym, a jego obecny stan i podniesiony głos wyraźnie świadczyły, że musiało wydarzyć się coś naprawdę niezwykłego.
- Siadajcie mili państwo - zarządził sir Samuel podchodząc do kominka, wysuwając dłonie w stronę ognia, by się ogrzać.
Gdy wszyscy zajęli miejsca przy dużym okrągłym stole, sir Faulkner rzekł:
- Raczcie wybaczyć szanowni koledzy moje ze wszech miar naganne spóźnienie, ale sprawa jaka mnie zatrzymała i wiadomości, jakie wam przynoszę mam nadzieję usprawiedliwią mnie w wystarczającym stopniu.
- Pal licho te kilkanaście minut, Samuelu - krzyknął podniecony Thomas Paterson, znany alpinista i badacz pierwotnych kultur - Mówże z czym do nas przychodzisz. Podniecony jesteś jak rzadko, a to nieomylnie dowodzi, że masz wieści iście bombowe.
- Nie mylisz się drogi Thomasie. - odparł sir Samuel - Jakąś godzinę temu otrzymałem telegram. Po jego przeczytaniu natychmiast udałem się British Muzeum, by niezwłocznie zabezpieczyć jeden z eksponatów. Potem nie zwlekając ani chwili pobiegłem do pałacu Buckingham, by wystarać się o błyskawiczną audiencję u króla.
Wśród siedzących przy stole członków klubu wznosiły się coraz głośniejsze westchnienia i okrzyki zdziwienia.
- Do rzeczy, drogi Samuelu, do rzeczy. - ponagliła prezesa lady Cuningam, podróżnikach i znana pogromczyni lwów.
W odpowiedzi sir Samuel Faulkner wyjął z kieszeni pomięty telegram i zaczął go czytać.
- Wielkie odkrycie STOP Wielkie niebezpieczeństwo STOP Potrzebuje wasze pomocy STOP Przybywajcie czym prędzej STOP Zabezpieczcie kamień z Niniwy STOP
Telegram został nadany z Bagdadu przez Sir Charlesa Leonarda Woolleya. Nie muszę chyba mówić, co to oznacza dla naszego klubu. To właśnie do naszego klubu sir Woolley zwrócił się o pomoc. Nie wiem dokładnie o co chodzi, gdyż treść telegramu jest na tyle tajemniczy i pełna emocji, że trudno o tym wyrokować. Pewne jest jednak jedno. Sir Woolley potrzebuje naszej pomocy i ja nie zamierzam zwlekać, by mu jej udzielić. Kto jest zatem gotowy na wyprawę do Bagdadu niech się już zaczyna pakować.


Witajcie!
Tym, krótkim wstępem zapraszam do sesji w horrorowo-sensacyjno-pulpowych klimatach.
Co to dokładnie oznacza?
Zamierzam poprowadzić przygodę w której brawura Indiany Jonesa, spryt i inteligencja Sherlocka Holmesa spotkają się z grozą i tajemniczością znaną z opowiadań Lovecrafta.
Wcielicie się w członków Królewskiego Klubu Ekscentryków, który zrzesza różnego rodzaju maści fantastów, podróżników, oryginalnych i pomysłowych ludzi, których wspólną pasją są tajemnice, podróże i odkrycia.
Z zawodu możecie być zasadniczo każdym, choć preferowane są raczej osoby szlachetnie urodzone, choć może to być równie dobrze szlachectwo ducha.

Wyruszycie do Bagdadu, by odszukać sir Charlesa Leonarda Woolleya, dowiedzieć się co zaszło i udzielić mu pomocy.
Na razie nie wiecie kompletnie co was może spotkać.
Wiadomo jest tylko tyle,że sir Charles Woolley (postać autentyczna) prowadzi obecnie wykopaliska w ruinach starożytnego miasta Ur.
Cała reszta wyjdzie w czasie sesji.

Od razu zastrzegam, że nie będzie to sesja historyczna, a całkowicie fantastyczna przygoda, gdzie postacie i wiedza rzeczywista będą się mieszać i przenikać z totalnymi moimi wymysłami, mitologią i mitologią cthulhu.

Sesja ma w tytule “pulp”, gdyż nie będzie to typowa przygoda do Zew Cthulhu, gdzie niczego nieświadomi badacz spotkają całkowicie obce i kosmiczne zło. Tutaj będzie bohaterami na miarę Indiany Jonesa, który potrafi stawić czoła każdemu niebezpieczeństwu.
Będą zatem pościgi, złe typy, które będę wam przeszkadzały, wędrówki po tajemniczych i mrocznych podziemiach, zagadki i może odrobinę śledztwa.

Potrzebuje 3-4 graczy, którzy stworzą barwne i pomysłowe postacie.
Historię i koncepty proszę wysyłać na PW.
Czas trwania rekrutacji to wstępnie tydzień, czyli do 16.II

Odpisy minimum raz w tygodniu. Kwestia wykorzystania gdoc, do dogadania z wybranymi graczami.
Przy wysyłaniu KP, proszę zaznaczyć czy wolicie posty, krótsze a częstsze, czy dłuższe i z wykorzystaniem doca.

Mechanika - pewnie jakaś będzie, ale na obecnym etapie nie musicie sobie nią głowy zawracać. Tą stroną waszych postaci zajmiemy się tuż przed startem sesji.

Pozdrawiam i zapraszam Pinhead
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline