Janko miał to wszystko w dupie, więc usiadł sobie przy skrzyniach, za którymi ukrywał się od bełtów (z obu stron, no bo siedział pomiędzy skrzyniami) i zrobił to co umiał najlepiej, czyli golnął sobie. I to nie mało. Czujnie jedynie czekał, aż wszyscy będą uciekać to i on ucieknie z nimi. Taki już jest. Taki ma styl. A przy okazji: siedział obok Małolata, który czujnie cośtam patrzył.
14, 55, 44
---------------------------------------------------------------------------- Deklaracja Jekila z dorozumianego pełnomocnictwa Ramzesa - wedle biadolenia zawartego w stosownym temacie.
Jekil przez moment nie wiedział za bardzo co się dzieje i wyszeptał: Aj waj, to nie mój kraj. - po czym skoczył pomiędzy skrzynie prosto na biednego Małolata, który próbował się tam ukryć. Zrobił się rwetes, że prawie wino Janka się nie wylała - co ostro wkurwiłoby tego ostatniego. W końcu Janko rzucił przysłowiowe "wypierdalaj", więc Jekil już opanowany stanął do walki ze wszelkimi kurwami, które nadchodzą. Nie bał się niczego... właściwie skoczył w najbliższe okno jakie jest licząc na to, że przebije się przez nie i dostanie się do budynku pozostawiając resztę frajerów na pastwę Krzywego Jona. Niestety przeliczył się, bo okno miało drewnianą okiennice i nadział się na nią odbijając się znów na przejście. Zaklął przy tym nieznośnie, bo go dupsko rozbolało. Wstał i szarpał je, żeby otworzyć, ale chuja dawał radę. Grunt to się jednak nie poddawać i jak tylko wyszarpnie to wskakuje do środka.
77, 93, 3
Ostatnio edytowane przez Anonim : 10-02-2013 o 08:00.
|