Brian stał chwilę i zastanawiał się, czy możliwe jest że przy mutacji jakieś kody genetyczne podwyższają agresję mutantów. Nie wiedział nic nawet o samej mutacji - jak zachodzi, kiedy i gdzie? Ta nie wiedza tak go wyprowadzała z równowagi, że nie mógł złapać myśli.
"Zadziwiające. Ten mutant musi czuć się jak wyrzutek. A oni go na pewno sprowokowali. Może nie wiedzieli, że to był mutant... może co czwarta osoba na tej ulicy jest...mutantem? Może nawet...ja nim... jestem?" Po dziesięciu minutach ocknął się i wybuchnął śmiechem. "Ja mutantem? Ha ha! Przecież bym o tym wiedział...chyba?"
Czas go naglił i pośpiesznym krokiem doszedł do "Eteryka". Pociągnął za klamkę i spojrzał na zegarek - 16:59 - "Punktualnie" pomyślał z dumą i wszedł do cafe-baru. Zobaczył tam trójkę przyjaciół i poszedł się od razu z nimi przywitać. |