Wikingowie nie najgorsi, ale potrzeba nam więcej źródeł historycznych żeby nie robić bałaganu... Poza tym obstaje przy prehistorii!
Historia plemion które podróżują po bezkresach starając się znaleźć żyzną ziemię pod uprawę, albo dalej hołdują koczowniczo-zbierackiemu trybowi życia. Rozwój technologiczny, kulturowy, zasiedlanie nowych terenów, wojny i handel między plemionami, zjawiska nadprzyrodzone i paranormalne, chwile prób i wielkich małych odkryć!
Gracze by się wcielili w rolę przywódcy wybierając spośród kilku Archetypów (Uzdrowiciel, Wojownik, Mędrzec, Szaman, Myśliwy... etc.) a sesje były by pisane w dwóch trybach. Tryb Czasu Rzeczywistego (spotkania z "bogami", innymi plemionami, wybrane sceny Trybu Turowego) oraz Tryb Turowy, gdzie tura byłaby luźna, np. raz tydzień, raz miesiąc, dzień i obejmowałaby wędrówkę, budowę etc.
Bardziej nastawione na solówkę, lub 2-3 graczy, co wy na to?
EDIT.2.0: Jak ktoś pamięta The Lost Tribe wie o co mi chodzi, tylko tak rozbudowane o elementy Cywilizacji, nieprzewidywalności i nieśmiertelnego RPG