- Spoko, pójdę.- mruknął Chris- W prawdzie trochu mi się oberwało, ale życie uczyło, że trzeba być twardym. Wytrzymałem raz czy dwa kulkę, to wytrzymam i uderzenie o drzwi.
Czas działać. Chris też nie lubił zbyt długiej bezczynności, cokolwiek można było o nim powiedzieć to napewno nie to, że był leniwy. A ponad wszystko nienawidził nudy. Ją mógł nawet zabijać nauką, ale to tylko w skrajnych przypadkach (lub gdy Kate przestawała prosić i zaczęła stawiać warunki, które uzależniały jego oceny od wielu ważnych aspektow ich wspólnego życia). - Zaraz wrócę, słonko- szepnął do Kate, poczym- wręcz w podskokach- doszedł do Jeremy'ego, klepnął go w plecy i wręcz zawołał- No, ruszaj dupsko. Idziemy!
Gdy usłyszał słowa Marici, uśmiechnął się beztrosko. - No to ją sprzedajmy. Będzie więcej piwa na imprezę!
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |