Wątły niziołek zwinnym kopniakiem obalił stół i schował się za jego blatem. Było słychać jak naciąga cięciwę swojej kuszy. Krasnolud spróbował ustawić się tak aby nie stać na linii strzału. Wiedział też że gdzieś, w którymś z cieni czai się podstępna diablica. Jednak krasnolud za nic w świecie nie potrafił jej dostrzec. Kapłanka i reszta też się gdzieś pochowali. W sumie to na widoku został tylko on,
Jack i umięśniony bydlak.
Brand miał po części rację. Olhivier był krasnoludem a napastnicy na drodze okazali mu wyjątkową wrogość. Teraz miał do wyboru albo trzymać się uparcie swego i spróbować szorstkiej negocjacji albo szybko wskoczyć za blat gdzie ukrywa się niziołek. Bard niestety jednak należał do rasy upartych krasnoludów i pozostał przy swoim.
Oddalił się od drzwi i ustawił się koło kominka tak aby pod jego nogami znajdowali się skrępowani łowcy niewolników. Pogrzebał w sakiewce przy pasie i wydobył z niej malutki kamyk, który idealnie leżał w jego dłoni. Wyryty był na nim jakiś tajemniczy run a jeśli ścisnęło się go mocniej można było wyczuć jak pulsuję.
Rękę z kamieniem grzmotu schował za plecami a drugą położył na swoim młocie bojowym. Wtem naglę do środka weszli goście. Czterech nieciekawych typów uzbrojonych po zęby. Jeden z nich (wyglądający na przywódcę) na samym wejściu rzucił:
-Gdzie nasz towar? I gdzie do cholery jest Gernyr? Znowu polazł na dziwki i pijany leży w łożu jakiejś kurwy? -Nie widzisz łachudro że towar sobie tutaj leży? Pytasz gdzie jest Genryr? Nie wiem kto to taki ale pewnie leży on wśród nich. - i mówiąc to kopnął jednego ze skrępowanych handlarzy, który jedynie jęknął przez zakneblowane usta. Następnie Ohivier zrobił krok do przodu i dodał groźnie:
-Jeśli nie chcecie znaleźć się w śród nich, to natychmiast odłóżcie broń. Jeżeli powiecie dla kogo pracujecie i komu sprzedajcie niewolników to my darujemy wam życie.- a po tych słowach wyciągnął swój młot i zakręcił nim demonstracyjnie. Czekał na reakcję przybyszy będąc w każdej chwili gotowy użyć niewinnego kamyczka nasiąkniętego mocą.
---------
Zastraszanie: 13+6=19