Zabrał też ze sobą linę, 50 m przyzwoitej liny, uprząż wspinaczkową jeszcze z Polski i drugą którą zrobił ze skórzanego grubego pasa, nóż w pochwie, kilka cienkich metrowych linek, busola, ciepłe ciuchy i buty na mroźną wyprawę, oczywiście swoje okulary chroniące przed słońcem tak dokuczliwym na śniegu. Zabrał też ochraniacze, uszyte dla wszystkich członków wyprawy, chroniące przed tym aby śnieg nie dostawał się za cholewki butów na głębokim śniegu. I trochę maneli które zwykł mieć na zimowych wyjściach.
To bambetle Chmurskiego