Iwan złapał karabin i wpadł do windy. Nie zamierzał na nikogo czekać - ale też coś podejrzanie łatwo poszło... Dlatego właśnie gdy już winda zamknęła się i uniosła trochę (półpiętro?), wdusił przycisk stopu i postanowił przez jakiś awaryjny właz zobaczyć, co ich czeka tam wyżej.
- Ty, a jak tam jest ten kosmos i potwór jak tam? - rzucił do Harpa gwoli wyjaśnienia. Jakby trza było, to go podsadzi (jeśliby protestował, spojrzy na niego naprawdę paskudnie - kosmiczne potwory to naprawdę nie jest najgorsze, co może tamtego spotkać), żeby się lepiej rozejrzał. Albo zrobi ostrożnie jakąś dziurę w suficie, tak żeby przypadkiem czegoś ważnego nie trafić.
Będzie uważał na Harpa (paradoksalnie trzymając się blisko niego, bo w walce wręcz czuje się fajny), bo w sumie nikomu już nie ufa. Jakby się ktoś pojawił (coś?) to każe mu strzelać (podrzuci mu amunicję, jeśli trzeba) co by to nie było. Albo wpierdol.
__________________ Cogito ergo argh...! |