- przepraszam, przepraszam przepraszam- mruczał jak w malignie Brenden -jestem dyplomatą a nie agentem Specnazu, chciałem pomyśleć, bo wszystko co mi trzeba mam ze sobą - pocierał nerwowo ulubioną twarz - wyszedłem się przewietrzyć a jak wróciłem łupnęło, nie widziałem nic co w środku, ani kto mógł to zrobić- wydawało się że zaszlochał po czym opuścił dygoczące ręce i burknał cichutko -ja nie mam informacji dajcie mi spokój - wbił wzrok w szybę. Wydawało się że mruczy jeszcze Ignis mortis ave morituri in flames
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure. |