Cytat:
Niedaleko za bramą Ayragin wybiegł nagle do przodu, wskoczył w krzaki i wyciągnął z nich (za fraki!) podejrzanie wyglądającą osobę w towarzystwie pisku kogoś małego i dziewczęcego.
- Stój! To jeden z naszych! - krzyknął Aseir, zanim elf zdążył obić Galainowi facjatę.
- Aa... yy... wiedziałem to. - odparł Ayragin stawiając barda na ziemi jak szmacianą lalkę i otrzepując go z pyłu, a następnie skinął głową wychodzącej z krzaków Beevie. Dopiero wtedy drużyna była naprawdę w komplecie.
|
Ho, ho, ho~~
Cytat:
To znaczy “grać”. Nie dopuszczał do siebie barda, który oferował mu pomoc w grze na instrumencie i nie przyjmował do wiadomości informacji, że zwyczajnie fałszuje.
|
Ojojoj... chyba niedługo "zgubi" harmonijkę...
Cytat:
Po chwili jednak przyczyna tego precedensu stała się jasna.
- Ukradłaś mi ją! Wiedźmo! - krzyknął, potrząsając Beevie raz za razem w górę i w dół. - Oddawaj! Zaraz ją z ciebie wytrząsę!
Podczas gdy biedna (i tym razem niewinna!) elfka była odwracana nogami do góry, Raam również padł ofiarą kradzieży, tyle że jawnej.
|
Dlaczego wszyscy zawsze myślą, że jak coś znika, to sprawcą jest Beevie? :<
Yay ^.^ Jakie słodkie, małe stworzonka! <3
Mogę je sobie zatrzymać? :3
Raam ma kota... Beevie może mieć skrzata? (albo kilka! Jaka wydajna byłaby współpraca! Skrzaty odwracają uwagę, ona zgarnia kasę <3)
Nu! I nie zostawiłeś miejsca. Skoro oni sobie idą przez te kilka dni, to Beevie na bank będzie chciała w międzyczasie wyjaśnić "jak to została wrobiona i pokrzywdzona przez złego człowieka, na którym będzie musiała się teraz mścić".
Z resztą... podejrzewam, że inni tez będą chcieli poznać powód, dlaczego musieli ją wyciągać z paki.