Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2007, 06:35   #92
Esco
 
Reputacja: 1 Esco ma wyłączoną reputację
PARTER (1st Floor)

Oksana przestała kompletnie zwracać uwagę na głosy pozostałych dziewczyn dochodzące z hallu. Niczym w jakimś transie zdjęła z półki kocią statuetkę i zaczęła obracać ją w rękach. W tej samej chwili, w której matematyczny umysł Oksany rozszyfrował sekwencję książek, jej dłonie nacisnęły ukryty w grzbiecie statuetki przycisk i z dna wyskoczyło ostrze, rozcinając krawędź dłoni kobiety. Syknęła bardziej z zaskoczenia, niż z bólu, ale zignorowała to zbyt podniecona swoim odkryciem. Zgodnie ze wskazówką, jaką dawały pierwsze litery z tytułów książek, pochyliła się i zajrzała do wnętrza kominka. Jedna z cegieł zapadła się do środka juz dawno temu. Oksana wypchnęła ręką kilka innych, sąsiednich cegieł. Stara, źle rozrobiona zaprawa kruszyła się teraz niczym herbatnik. Kilka mocniej tkwiących cegieł usunęła, wydrapując zaprawę nożem-statuetką. Z wnętrza czarnego przejścia bił chłód i zapach stęchlizny. Pochyliła się jeszcze bardziej i niemal na czworaka weszła do środka.

[center:1df5c95baa] [/center:1df5c95baa]

Oksanie wydawało się że śni, gdy wkroczyła do zimnej, ciemnej, tajemniczej kapliczki. Wewnątrz było strasznie i uroczyście zarazem. Powoli podeszła do kryjącego się w mroku ołtarza. W słabym blasku światła dostrzegła bardzo starą, zakurzoną księgę. Otworzyła ją i nie zwracając uwagi na kilka kropel krwi, które spadły na karty księgi, zaczęła czytać

[center:1df5c95baa]SŁOWA [/center:1df5c95baa]
Nie rozumiała ich ale odbijały się one echem w jej umyśle, jakby gdzieś, bardzo dawno temu czytała je i znała ich znaczenie...

************************************************** *************************

Marika i Kate usłyszały dochodzące od strony biblioteki słowa. Kate pomyślała sobie, że Oksana nuci sobie coś pod nosem przeglądając książki, ale Marika od razu zorientowała się, że coś jest nie tak. Oksana śpiewała czystą łaciną, a słowa nie dość, że miały sens, układały się w jakąś dziwną litanię. Dreszcz przebiegł jej po plecach, gdy nagle światło w całym domu na moment przygasło. Nawet Kate przerwała rozpakowywanie bagaży i spojrzała ze zdziwieniem na Marikę. Obie dziewczyny wstały i poszły w kierunku biblioteki.

Oksana odzyskała świadomość, gdy skończyła recytować słowa księgi. Odwróciła się i sparaliżował ją strach gdy ujrzała świecące się dwa punkciki, niczym oczy bestii. Po chwili jednak w mdłym, padającym przez wąskie okna świetle dostrzegła, iż były to oczy Mariki, która weszła właśnie przez wybite przejście w kominku do kaplicy. Kate wsadziła głowę przez wejście
- Łaaał... kaplica w kominku? Ciekawe ile jeszcze niespodzianek kryje ten dom?

************************************************** *************************

Chris, Jeremy i Takeda wracali z ostatniego kursu na jacht po kilka drobiazgów. Ustalili w tym czasie iż nie ma sensu zaczynać dzisiaj sprzątania, gdyż minęła już godzina 19:00 i jedyne co warto było zrobić, to rozlokować się w sypialniach i zrobić małą, testową imprezkę w głównym hallu. Nagle wszyscy trzej zatrzymali się. W jednej chwili bowiem zdawało im się jakby cały świat zamarł. Zarówno odgłosy ptaków z zagajnika jak i rechotanie żab - wszystko w jednej chwili ucichło. Wiatr nagle ustał. Nawet słońce jakby na moment zgasiło swój blask. Wszystko trwało bardzo krótką chwilę, po czym minęło. Spojrzeli się na siebie ze zdziwieniem, stojąc na ścieżce wydeptanej wśród rosnących wokół domu wysokich pokrzyw.
- Uuuuu... - zawył cicho Chris, imitując odgłos, jaki wydają duchy na kreskówkach Walta Disneya. Reszta wybuchnęła gromkim śmiechem, bardziej z idiotycznej miny Chrisa, niż z samego żartu po czym wszyscy wesoło skierowali się w stronę wejścia do domu.
 
Esco jest offline