Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2013, 19:40   #6
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Brann Skorlsunn leniwie przeciągnął się na drewnianej ławie. Jednej z wielu ław przymocowanych dla wygody podróżnych do pokładu barkasu szumnie zwanego przez właściciela "Kaczuszką". Łajba po prawdzie niewiele wspólnego miała z kaczkami na Długim Jeziorze, które swego czasu zdążyły się już opatrzyć młodemu myśliwemu.

- Nie ma stateczek ni dzioba, ni skrzydeł i wlecze się całkiem nie jak kaczuszka
- dumał sennie Brann. - Ot i fantazja słynna Bardingów.

Mógł sobie na takie płoche myśli i błogie lenistwo wreszcie pozwolić. Jak bowiem okiem sięgnąć wszędy otaczał go ogrom i bezmiar wielkiego jeziora. W oddali majaczyła Samotna Góra. Znikąd zagrożenia, czego nie można było powiedzieć o ostatnich tygodniach podróży wraz karawaną skrajem Mrocznej Puszczy, którą wraz z Eingulfem odbył młody Skorlsunn. Ciągła niepewność przed napaścią, noce na skraju przeklętego lasu, jak mamrotali niektórzy z kupców, czy długie warty w deszczu. Brrr.... straszna sprawa, ale na szczęście te chwile minęły.

Słońce przygrzewało, toteż tropiciel wstał i chwiejnym krokiem podszedł do balustrady, sprawnie wychylił za burtę i zwilżył dłoń w wodach jeziora, by ochłodzić nią spocone czoło. W tafli wody dostrzegł swą ogorzałą, pokrytą tygodniowym zarostem twarz. Zniszczoną przez wiatry i niepogodę, choć wciąż jeszcze młodą i krzepką.

Powiał lekki wiatr od strony pokładu. Myśliwy od razu poczuł w nozdrzach ostry zapach tytoniu. Ktoś z załogi lub pasażerów ćmił fajkę! Młody Brann nauczył się tej wymagającej sztuki stosunkowo niedawno od pewnego krasnoluda, ale upodobał sobie ten nałóg szczególnie.

- Może ma ktoś z szanownych podróżnych poczęstować fajkowym zielem? - zagaił wesoło.

Jakoś wcześniej nie miał ochoty do rozmów, ale teraz tęskno mu było do towarzystwa. A nic tak nie rozwiązuje wszak języków, jak pogawędka przy fajce. - Odwdzięczę się łykiem słodkiego miodu znad brzegów Anduiny.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 24-02-2013 o 20:14.
kymil jest offline