Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2013, 15:47   #2
Karolczaneq
 
Karolczaneq's Avatar
 
Reputacja: 1 Karolczaneq jest na bardzo dobrej drodzeKarolczaneq jest na bardzo dobrej drodzeKarolczaneq jest na bardzo dobrej drodzeKarolczaneq jest na bardzo dobrej drodzeKarolczaneq jest na bardzo dobrej drodzeKarolczaneq jest na bardzo dobrej drodzeKarolczaneq jest na bardzo dobrej drodzeKarolczaneq jest na bardzo dobrej drodzeKarolczaneq jest na bardzo dobrej drodzeKarolczaneq jest na bardzo dobrej drodzeKarolczaneq jest na bardzo dobrej drodze
Cholera. Dlaczego akurat w tym momencie puszka musiała upaść na podłogę ?
Miałem już dzisiaj wystarczająco dużo pecha.

Wieczorem kiedy szykowałem się do nocnego wypadu do sklepów, akurat moje mieszkanie (jeśli to można nazwać mieszkaniem) odwiedzili jacyś dziwni ludzie. Ja zdążyłem się schować na strychu i na szczęście tam nie weszli. Najpierw do budynku weszło trzech facetów i przeszukiwali cały dom. Mieli podkrążone oczy i wyglądali na wygłodniałych. Nie wzięli nawet nieotwartej puszki z mięsem której nie zdążyłem schować, co mnie zdziwiło najbardziej. Po kilkunastu minutach poszukiwań wyszli i dołączyli do reszty grupy idąc dalej ulicą. Po jakimś czasie zniknęli mi z oczu. Ich zachowanie było co najmniej podejrzane.

Ładowałem właśnie do plecaka tyle konserw ile wlezie kiedy usłyszałem jak otwierają się drzwi do supermarketu który był niedaleko mojej kryjówki i głośne kroki. Ktoś wyraźnie już tu był skoro wchodził tak pewnie. Od razu się schowałem i wyjąłem moje sprawdzone M-9. Magazynek prawie pełny - 5 naboi. Postanowiłem wyjrzeć i obejrzeć intruza który przeszkodził mi w "zakupach". Chciałem zrobić to powoli ruszając tylko głową, ale akurat zahaczyłem ją o jakąś krzywo stojącą konserwę. Huk rozszedł się po pustym hipermarkecie, a człowiek który wszedł właśnie do sali przystanął na chwilę. Nikt rozsądny w tych czasach nie zapalał światło. Przyciągało zbyt dużo nieproszonych gości jak żywe trupy albo nawet bandytów polujących na lekkomyślne ofiary i kierowani wizją łatwego zysku.

Teraz była noc, więc jeszcze łatwiej o nich jednak ten kto wkroczył do sklepu zachował się rozsądnie zapalając jedynie latarkę i rozświetlając miejsce w którym rozległ się huk i w którym z resztą ja się kryłem. Pozostałem w bezruchu. Nie zauważył mnie. Ruszył dalej swoją drogą ciągle świecąc latarką, ale w innym kierunku. Mógłbym go teraz bez problemu sprzątnąć podkradając się do niego i nie marnując amunicji pozbawić go życia nożem. I miałem nadzieję ,że jest sam. Jednak to nie miało sensu. Może ma tu jakiś magazyn ? Broń, amunicja, jedzenie. O to właśnie mi chodziło. Nie mogłem przepuścić takiej okazji więc podkradłem się do niego od tyłu. Odsuwał ciężką półkę tworząc jednocześnie dużo hałasu. Korzystając z tego podbiegłem dalej za jedną z lad. Byłem już kilka metrów od niego i mogłem go obserwować. Wyjął jakiś klucz i włożył go do drzwi które ukryte były za szafą. Że też na to nie wpadłem ? Zdjął kłódkę, położył ją obok po czym pchnął drzwi. Stanął w miejscu i zapalił niewielką lampę która oświetliła pomieszczenie. Nie zważałem na to co jest w środku. Podkradłem się najbliżej jak mogłem, tak że strzał byłby prawie pewien. Jednocześnie jednak na tyle daleko żeby nie mógł mi wybić broni z ręki. Wycelowałem w plecy które mają większą powierzchnię od głowy i nie można gwałtownie kucnąć żeby uniknąć strzału.
- Ręce do góry i ani kroku bo kurwa zastrzelę !
 

Ostatnio edytowane przez Karolczaneq : 26-02-2013 o 20:49.
Karolczaneq jest offline