Przedmówca ma rację. Plus: rpg to nie planszówka, gdzie wszystko jest wytyczone co do centymetra i niezmienne. To byłaby nuda.
Serio to spodziewałem się, że napiszesz o jakichś napastnikach z kosmosu, albo innych podwodnych jednorożcach czy czymś tam, a wyszedłeś z przykładami, które nie wiem nawet, w jakim stopniu niby odbiegają od settingu. Świat jest wielki, wiele może się zdarzyć. Gobliny, które zrabowały komuś broń i jej używają, smoki inne niż zdarty kanon czy fakt, że ktoś tam w fikcyjnym świecie ma imiona inne niż tylko Piotr i Jacek. Mam wrażenie, że przykład z magiem, który Cię zaskakuje jest właśnie stuprocentowym odbiciem erpegowego ducha. Gracze nie są manekinami i to, czego się od nich wymaga to właśnie wypadanie poza normy i reguły. Skoro został banitą to dlaczego miałby nie móc działać wbrew kolegium? Mógłby się pewnie spodziewać przykrych konsekwencji przy spotkaniu z jego przedstawicielami i tyle.
Jedyne, co pewnie niezgodne z settingiem to ta rzeka, ale jeśli serio ma dla Ciebie znaczenie, że rzeka na krańcu świata ma nie kilkaset metrów, a kilka kilometrów szerokości to polecam zamienić kostki na kółko kartograficzne. Serio, to ma być gra wyobraźni. |