Ekwita w legionowym języku migowym przekazał towarzyszom "zagrożenie", "z przodu", "zostańcie", "bądźcie gotowi". Po czym spiął konia, wyciągnął miecz z pochwy i powoli odjechał do siedzącego.
Gdy już znajdzie się na wysągnięcie ramienia uderzy go płazem by sprawdzić czy żyw.
Cały mając jednak baczenie na skąpaną w deszczu drogę, w razie czego będąc gotowym odeprzeć niespodziewany atak... |