Jeremy pamiętał jeszcze jak śpiewał ogród i jak wiele tam było owadów. Dlatego ich gwałtowny brak wywołał chwilową panikę. Gdy po chwili wszystko wróciło do normy, a Chris jak zawsze dał pokaz swoich możliwości rozbawiania, wrażenie niepokoju uleciało.
- Dobrze, że już wszystko ponoszone. Teraz tylko piwo, muza i można zacząć tutaj remont - przy ostatnim słowie uśmiechnął się z przekąsem. - Ciekawe, co przez ten czas porabiają dziewczyny?
Wejście do rezydencji było coraz bliżej.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |