WÄ…tek: Oko czarownicy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2007, 21:49   #10
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Matylda Le Blanc

Na wspomnienie o podróży do Francji Matyldzie serce zabiło szybciej, a na policzkach wykwitł rumieniec. Starała się jednak ze wszystkich sił opanować i nie dać po sobie poznać jak bardzo cieszy ją powrót do ukochanej ojczyzny (choćby na chwilę) i uwolnienie się od coraz bardziej nużącej i melancholijnej Anglii. Nie wdając się w żadne zbędne dyskusje dygnęła jedynie przed panią Lajolais i pospiesznie wykonała swoje obowiązki. Po około godzinie wszystko było już przygotowane do drogi - zarówno pani Lajolais jak i powóz, chociaż ten ostatni łatwiej i szybciej było sprowadzić, niż uporać się z toaletą pani.
Podczas podróży przez Londyn Matylda zabawiała panią Lajolais błahą konwersacją, wolałaby jednak aby madame nie była tego dnia w humorze do rozmówek. Jej myśli krążyły wokół zupełnie innych tematów, niż herbatka u nowej przyjaciółki pani Lajolais i kolejne polowanie, na którym pani ma zamiar pokazać swój najnowszy strój, szyty przez wybornego londyńskiego krawca. Matylda wciąż wracała w myśli do tego, co ostatnio nurtowało ją najbardziej - powodu tak szybkiego wyjazdu z Francji, znaczenia tajemniczego puzderka i z kolei powodu tak nieoczekiwanej decyzji o tym, żeby wysłać ją samą z powrotem do Francji. Niepokoiło ją to, że w kraju może stać się niebezpiecznie - czyżby rodzina Lajolais była w coś wplątana, o czym ona nie miała pojęcia?
Po pewnym czasie powóz zajechał przed dom pana Baringa. Wysiadając za swoją panią Matylda zauważyła z pewnym zdziwieniem, że Anglia jest dziś wyjątkowo ładnie zalana słońcem. To obudziło w niej jeszcze większą tęsknotę za Francją i beztroskim, słonecznym domem, do którego już z pewnością nigdy nie wróci... Nie był to jednak czas na zagłębianie się w bolesnych wspomnieniach - pani Lajolais przynagliła ją spojrzeniem, dziewczyna więc z ledwie słyszalnym westchnieniem odwróciła twarz od słonecznej tarczy i ruszyła za nią na spotkanie z panem Baringiem.
 
Milly jest offline