Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2013, 16:48   #3
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Kraków. Salon państwa Smolińskich

- Wreszcie oddzwonił – powiedziała głośno elegancko ubrana starsza kobieta.
- Cyprian?- Szpakowaty mężczyzna podniósł wzrok znad książki.
- Tak nasz syn. Nie przyjedzie. Ma konferencje ważniejszą niż rocznica. Żyje jak anachoreta. Biblioteka i uniwersytet. Już na studiach mu tłumaczyliśmy. Oddziel pracę od prywatnych spraw.
- On nie oddziela, bo nie ma prywatnych spraw.
- W tym problem. To wszystko wina tego tranzytu w jego horoskopie. Kwiecień 1967 r. Wenus trygon Pluton. To jedyne sensowne wytłumaczenie jego alienacji i nieudanych relacji z kobietami. Gdyby poszedł w moje ślady, gdyby został artystą i rozwijał talent. Wernisaże, bohema, artyści. Gdybym była w jego wieku nie odpuściłabym ani jednego spotkania. Ale on nic tylko książki, oczywiście książki, książki, książki.

Profesor Smoliński głośno cmoknął przerywając żonie.
- Skończ chcę spokojnie doczytać.


Kielce. Biblioteka.


Cyprian od rana siedział w czytelni głównej Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. Bywał tu z konieczności. Biblioteka Seminarium Duchownego, która stanowiła jego stałe miejsce pracy była zbyt specjalistyczna, by mógł znaleźć tam informacje o stolicy Islandii. Dziwny list z Reykjaviku, który dotarł do niego kilka dni po śmierci Anny i nieprzeczytany zapodział się w okresie żałoby. Dopiero dziś w nocy pojawił się znowu, kiedy przepakowywał starą walizkę nieużywaną od dziesięciu lat.

Cyprian mocno się zdziwił gdy otworzył kopertę. Pismo Anny tego był pewien. Ale to nie w jej stylu. Ona nie napisałaby takiego listu. Listy Anny to były dzieła sztuki epistolograficznej: wysmakowane stylistycznie, erudycyjne, pełne symboliki i zawoalowanych aluzji. Ona nigdy nie pisała tak wprost. To raczej notatka, jaką mogła zostawić w pośpiechu. W dodatku jeszcze sugestia o anielskim pochodzeniu i duchowym przewodniku. Wszystko poza autentycznym pismem Anny oraz zapewnieniem o miłości wydawało się niedorzeczne.

- Woźny kazał panu doktorowi przekazać. Podobno jakaś bardzo elegancka kobieta zostawiła to w nocy na portierni dla pana Smolińskiego
- Dziękuje – bibliotekarka jakby czekała na coś. Myślała, że Cyprian coś jeszcze powie. – Słyszała pani, że papież choruje.
- Nie.
- Proszę się modlić za jego zdrowie.


Zaraz po wyjściu Cypriana bibliotekarki zaczęły o nim plotkować.
- Uwielbiam kiedy pan Smoliński przychodzi – powiedziała młodsza koleżanka do bibliotekarki, która przekazała mu notatkę. – Mogłabym na niego patrzeć godzinami. Jest przystojny. Zmarnuje się jako ksiądz.
- Nie marudź. Jakaś kobieta przyniosła mu w nocy ten liścik. Ciekawe co to za jedna i co było w środku?
- Gdyby tylko popracował nad brzuchem byłby idealny. Kiedyś na mnie tak dziwnie spojrzał. Jego oczy są takie głębokie…
- Jak twoje złudzenia! – przerwała starsza poprawiając włosy.
- Owoc zakazany smakuje najlepiej. - wypinając język. Gdyby nie szminka pewnie oblizałaby usta.
- Nie interesuj się nim tak bardzo. Twój mąż może powinien wreszcie dowiedzieć się o twoich flirtach.
- Jesteś okropna. Nawet nie wolno pomarzyć.




Kielce. Seminarium.

W drodze powrotnej do seminarium mieszczącego się przy ulicy Jana Pawła II Cyprian odczytał kartkę z informacją. Brat Franciszek nie zajmował się działalnością naukową, więc Smoliński nie miał zbyt wielu okazji, aby z nim rozmawiać. Postanowił załatwić tą rozmowę od razu. W centrum Kielc można z łatwością poruszać się pieszo między ważniejszymi instytucjami. Przejście z biblioteki do seminarium nie zajęło mu więcej jak kwadrans. Brat Franciszek zawsze był w tym samym miejscu.

- Bracie Franciszku! – zawołał Cyprian wchodząc do seminarium. – Gdzie możemy spokojnie porozmawiać. Co to za pilna sprawa?
 
Adr jest offline