Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2013, 18:41   #4
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Aniela obudziła się z sercem walącym niczym młot w kuźni. Jeszcze chwilę leżała nieruchomo biorąc głębokie wdechy. Znała ten sen doskonale, każdą jego najmniejszą cząstkę, każdą barwę, zapach i smak jaki zostawiał w ustach. Ale kim była ta kobieta? Nigdy przedtem jej nie widziała. I te słowa, które powiedziała, były takie dziwne. To oczywiste, że jej podświadomość podyktowała tą część słów o dziecku. Ale dalej?

Szukaj Cypriana w świętym miejscu scyzoryków. On da Ci to, czego pragniesz. Dzięki temu razem ocalicie…

To już było bardzo, ale to bardzo dziwne. Te słowa odbijały się w jej głowie, mózg przetwarzał je i analizował. Nie znała żadnego Cypriana, choć to popularne imię. Święte miejsce scyzoryków? Nigdy nie słyszała takiego zwrotu, a scyzoryki kojarzyły się jej jedynie ze Szwajcarią.


Przetarła oczy i podniosła się z łóżka. Spojrzała na pustą połówkę drugiej części tego pięknego małżeńskiego łoża. Tomek znowu spał w salonie. Wrócił późno w nocy, bełkocząc coś pod nosem. Zapewne znowu był pijany. I bardzo dobrze, że nie przyszedł do łóżka.

Kobieta umyła się i wstawiła wodę na herbatę. Jej mąż chrapał na kanapie, przykryty tylko kocem i na dodatek nawet nie zdjął butów. Niech sobie nie myśli, że ona będzie po nim odkurzać tą kanapę. Aniela wróciła do sypialni, wybrała z szafy jeansy i beżowy golf. Za oknem sypał delikatny śnieg, pewnie znowu było zimno.

W kuchni zalała herbatę i zrobiła kilka kanapek. Zaraz musi się zbierać do pracy, a kto wie czy samochodu nie trzeba odśnieżyć. Na szczęście wszystkie testy do oddania miała już spakowane i przygotowane do wzięcia, uczniowie nie będą zbyt zadowoleni z ocen. Gdy wychodziła, Tomek nadal słodko spał. Nie miała zamiaru go budzić, nawet cieszyła się, że nie musi z nim rozmawiać.

Samochód nie wyglądał źle, wystarczyło przejechać zmiotką i można ruszać. Czekał ją kolejny, ciężki dzień w pracy. Dopiero co skończyły się ferie, a już jest masa do zrobienia.


W jej umyśle ciągle kołatało się imię Cyprian. Ten sen był zdecydowanie inny niż zawsze, ale na razie Aniela nie miała ani chęci, ani czasu by się tym zajmować. To pewnie tylko ten jeden był inny, a kolejnej nocy wszystko wróci do normy. Tak, dokładnie, na razie nie ma co zaprzątać sobie tym głowy.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline