Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2013, 19:41   #28
JPCannon
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
W końcu po krótkiej naradzie postanowiliście ruszyć do willi Mefistofero. Jechaliście jakiś czas. W końcu przed wami wyłoniła się piękna posiadłość. Brama prowadząca na piękny placyk sama się przed wami otworzyła. Nigdzie nie było widać żywego ducha. Nawet ochroniarzy.



Gdy weszliście do środka od razu poczuliście jak owiewa was nieokreślona energia. Zapach, światło, ciepło...wszystko to natychmiast wami zawładnęło. Czuliście się błogo, jak gdybyście weszli do własnego domu. Ciężko było wam w ogóle zebrać myśli. Każde z was miało ogromną ochotę położyć się na kanapie i włączyć telewizor w którymś z salonów, których za pewne ten dom posiadał co najmniej kilka. Nagle z jednego z korytarzy jakie były w holu wyłonił się on. Mefistofero. Ubrany w jeden ze swoich drogich garniturów. Gdy tylko pojawił się przed wami, języki jakby ugrzęzły wam w gardłach. Mieliście jednak pełne przekonanie, że sami tego chcecie. Jakbyście chcieli dać mu szansę najpierw wytłumaczyć się ze wszystkiego.



Willy ratowała się swoimi umiejętnościami, jednak wystarczyło jedno spojrzenie mężczyzny, by kompletnie straciła koncentrację. Mefisto w pierwszej kolejności zwrócił się do Tomasa. Wpatrywał się, wyraźnie oceniając strój Livskeya.

-Biznesmeni to wspaniałe istoty, zawsze wiecie jak zająć się swoimi sprawami by nigdy nie wyjść stratnie. Potraficie rabować i zdobywać, niczym pradawni wojownicy, a do tego nikt nie ma wam tego za złe, no może poza obrabowanymi.

Uśmiech na twarzy Mefistofero nie znikał ani na chwilę. Będąc w jego towarzystwie, czułeś, że masz do czynienia z człowiekiem biznesu i, że na pewno będziesz wiedział jak to wszystko rozegrać. Po chwili mężczyzna podniósł dłoń do góry i pstryknął palcami. Zaraz po tym do pokoju weszły dwie niezwykle seksowne „jak na ludzi” kobiety.



Spotykałeś podobne nie raz, kiedy wybierałeś asystentki do swojego biura. Zwykle nie ekscytowałeś się ziemiankami, jednak przez tyle lat trudno było by Ci nie spróbować, tego co tutaj nazywa się seksem. Zresztą z Twoimi zdolnościami przemiany, potrafiłeś tak dopasować swoje ciało do wizualnej opoki, by cały proces sprawiał Ci równie dużo przyjemności co zwykłemu człowiekowi. Biorąc ten fakt pod uwagę, nie raz mu się poddawałeś, z nieukrywaną chęcią. W tych kobietach jednak było coś niezwykłego. Miałeś wrażenie, że miały w sobie coś, co silnie rozpalało pożądanie nawet w Twoim świecie. Dawno nie czułeś aż tak silnego pociągu, więc bardzo chciałeś, by cała ta sytuacja potoczyła się po Twojej myśli.

-Panie uprzyjemnią Ci czas oczekiwania na naszą rozmowę. Proszę byś czuł się w pełni swobodnie.

Po tych słowach kobiety podeszły do Ciebie. Ich rude i ciemne włosy, przyjemnie opadały na ramiona. Obie ubrane były w typowo biurowe ciuchy. Żakiety i dłuższe spódnice. Chwyciły Cię pod ręce by potem pójść z Tobą do sąsiedniego pokoju. Nie potrafiłeś im się oprzeć ani przez chwilę, zupełnie zapominając o celu w jakim tu przybyliście.

Kiedy Tomas znikał w pokoju obok, Willy nawet nie drgnęła. Nie miała zielonego pojęcia co się z nią dzieje. Z jej umysłem i ciałem.

-Twój umysł jest doprawdy niezwykły Wilhelmino. Niezmiernie cieszę się, że mogę Cie poznać. Ciebie i Twoje zdolności. Co prawda teraz raczej nie porozmawiamy, jednak w późniejszym czasie z chęcią jeszcze dogłębniej wprowadzę Cie do swojego świata.

Kończąc swoje słowa, ruszył spokojnym krokiem w stronę Wilhelminy.

Tomas Livskey

Gdy weszliście do środka Twoją uwagę przykuł wygląd wnętrza. Cały pokój wypełniony był wielkimi poduszkami pokrytymi przyjemnym w dotyku materiałem. Poszczególne partie pomieszczenia oddzielone były od siebie, lekko prześwitującymi kotarami. Nagle zauważyłeś za nimi ruch. Nie widziałeś wyraźnie, jednak łatwo było rozpoznać kobiece sylwetki w wijących się kształtach. Rozglądając się po pomieszczeniu, zdałeś sobie sprawę, że daje się w nim słychać ciche odgłosy jęków. W tym samym momencie spostrzegłeś, że ubiór towarzyszących Ci „asystentek” bardzo się zmienił. Były teraz odziane w niezwykle seksowne stroje. Kobieta o rudych włosach była teraz odziana w czarny gorset ze skóry. Jej ręce oplatały długie, skórzane rękawice, a nogi aż do połowy ud zakrywały kozaki na wysokim obcasie. Gdy puściła Twoje ramie, zauważyłeś, że trzyma coś w dłoni. Była to smycz, która ciągnęła się, jak się okazało, aż do obroży na szyi drugiej kobiety. Brunetka odziana była teraz wyłącznie w fioletową koronkową bieliznę i skórzaną opaskę na szyi. Ruda zaczęła przyciągać do siebie brunetkę za skórzaną smycz, aż obie nie znalazły się na największej pufie, na środku pokoju. Gdy dziewczyna w fioletowym stroju znalazła się dość blisko, zaczęła obdarowywać swoją towarzyszkę pocałunkami. Namiętnie całowała jej usta by chwilę potem zacząć pieść jej szyję. Dziewczyna w skórzanym stroju, delektując się przyjemnością, patrzyła na Ciebie. Co chwila oblizywała wargi swoich pełnych ust i zagryzała je delikatnie zębami. W końcu położyła się całkiem na wielkiej poduszce i oddała się w pełni pieszczotom koleżanki. Spoglądając na Ciebie przymkniętymi oczami, przyciągnęła Cię do siebie przywołującym gestem dłoni.



Gdy robiłeś kolejne kroki w ich stronę, w jakiś sposób Twoje zdolności się uaktywniły. Garnitur jaki miałeś na sobie zaczął w szybkim tempie znikać, jak wtedy gdy zmieniasz swoją postać. Wystarczyła chwila byś stał przed kobietami całkiem nagi. Nie raz miałeś taką styczność z ziemiankami, więc nie była to dla Ciebie w żaden sposób krępująca sytuacja. Tym razem jednak czułeś się niezwykle pewny siebie. Mimo widoku jaki karmił Twoje oczy, skupienie wciąż mąciły odgłosy dochodzące z za kotar przesłaniających pokój. Nie miałeś okazji zbyt długo nad nimi rozmyślać, gdy nagle poczułeś jak usta rudej kobiety zaciskają się na Twojej męskości. Czułeś jak wypełniasz wnętrze jej ust bardzo dogłębnie. Jej język wił się z niezwykłą pasją, a usta obdarzały Cię przyjemnym uczuciem ssania. Kobieta która Cię teraz pieściła, drugą dłonią, której aktualnie nie używała do sprawiania Ci przyjemności, przyciskała do wnętrza swoich nagich ud, głowę swojej koleżanki, o kruczo czarnych włosach. Co jakiś czas udało Ci się zobaczyć, jak jej język namiętnie pieścił źródło kobiecej rozkoszy, swojej towarzyszki. Bez najmniejszych skrupułów używałeś swoich zdolności by zwiększać objętość partii swojego ciała, do rozmiarów które najczęściej satysfakcjonowały kobiety z którymi dotąd miałeś styczność. Im dłużej trwały wasze pieszczoty, tym głośniejsze jęki rozchodziły się po pokoju. Strasznie chciałeś wiedzieć co się za nimi znajduje. Znów jednak kobiety które teraz były przy Tobie, zaczęły walczyć o Twoją uwagę. Tym razem brunetka zbliżyła się do Ciebie na kolanach. Jej dłonie i język zaczęły pieścić Twoje ciało. Klatkę piersiową i brzuch. Czasem w swoich poczynaniach wymieniała się z rudą koleżankach w okazywanych CI pieszczotach. Obie kobiety wydawały się być niezwykle zachłanne w swoich czynach. Wyglądało to tak jakby ich największym pragnieniem było czuć dotyk Twojego ciała i męskości. Pieściły Cię tak obie jakiś czas. W pewnym momencie odwróciły się do Ciebie razem na czworaka tyłem. Brunetka zsunęła z siebie dół swojej bielizny w pośpiechu. Twoim oczom ukazały się idealne krągłości ich pośladków i wszystkiego co czekało na Ciebie, silnie zwilżone, pomiędzy ich nogami. Miałeś wrażenie, że nawet gdyby Ci tak bardzo na tym nie zależało to i tak się nie powstrzymasz, tak jakby coś kierowało Twoimi czynami z zewnątrz. Bez zastanowienia chwyciłeś za jedną z oddających Ci się kobiet i wszedłeś w nią do głębi. Wypełniałeś ją raz za razem nie zważając na tempo i siłę swoich ruchów. Każde Twoje pchnięcie podkreślał głośny, przeciągły jęk wydobywający się z pieszczonego przez Ciebie kobiecego ciała. Gdy zajmowałeś się jedną z nich, druga czekała z niecierpliwością w ciąż w pochylonej pozycji. Nie musiała jednak czekać długo, gdyż po chwili zmieniłeś cel swoich zabaw. W przypadku drugiej z nich również kierowała Tobą ogromna żądza. Nie wahałeś się ani chwili, wchodząc w nią tak mocno, jak bardzo naciskało Cię do tego kierujące Tobą pożądanie. Kobiety zmieniały się ze sobą raz za razem. Co jakiś czas gdy jedna z nich zdawała się czekać zbyt długo, zaczynała pieścić się przy was sama ze sobą, lub oddawała się pieszczotom, tej w której aktualnie byłeś. Twoje zdolności wytrzymałości w tej dziedzinie, były dosyć spore, w porównaniu do ludzkiego gatunku, jednak tym razem coś było nie tak. Miałeś poczucie jakbyś wszystko to mógł robić całą noc i dzień, a może nawet i dwa lub dłużej. Czas przestawał mieć jakie kolwiek znacznie i ograniczenia. Zdarzało Ci się co jakiś czas zakańczać wszystko, przy nie ukrywanej ogromnej przyjemności, jednak wystarczyła Ci dosłownie chwila by chcieć więcej. Twoje partnerki również wydawały się być wiecznie nienasycone. Wypróbowywaliście kolejne pozycje, odznaczając swoją obecność w każdym możliwym miejscu pokoju. Kiedy jedynym nie zwiedzonym przez was obszarem, był ten za kotarami, te jak na życzenie rozsunęły się szeroko, aż pod same ściany. Twoim oczom ukazał się widok, który rozpalił Cię silniej niż byłeś w stanie to sobie wyobrazić.


ImageShack(TM) slideshow

Za zasłonami znajdowała ogromna ilość kobiet. Każda pieściła się sama, lub przy pomocy którejś ze swoich towarzyszek. Używały przy tym przeróżnych zabawek i rodzajów pieszczot. Nie rozumiałeś co się z Tobą dzieję. Widok takich scen nie powinien aż tak silnie na Ciebie działać. Jednak one wszystkie miały w sobie coś, co całkowicie owładnęło Twoje ciało. Dwie kobiety które dotąd się Tobą zajmowały, uśmiechnęły się szeroko. Chwyciły Cię za dłonie i delikatnie za nie prowadząc zabrały Cię do reszty. Wydawało się jakby wszyscy byli w transie, jednak gdy tylko wkroczyłeś za zasłony, każda para kobiecych oczu skierowała się w Twoją stronę. Twoje ciało oplótł ogrom damskich dłoni, ust, języków i ciał. Zdawało się, że każda z nich chciała skosztować pieszczot które mogłeś im zaoferować. Poczułeś ogromny żar w lędźwiach i zacząłeś odwzajemniać każdą zachętę do zabawy, jaką otrzymywałeś, raz za razem bawiąc się z inną z kobiet, na każdy możliwy sposób.
Nie masz pojęcia jak długo zajmował już cały wasz rytuał. Miałeś wrażenie, że wszystko to trwa wiecznie i nigdy się nie skończy. Sam czułeś się jak kierowany bezmyślnymi odczuciami, które ciągle żądały tylko więcej i więcej. W pewnym momencie Twój wzrok zaczął się rozmazywać jak by był to sen. Gdy całkiem utraciłeś świadomość, obudziłeś się nagle cały zlany potem. Nie byłeś już w rezydencji Mefistofero. Znajdowałeś się w swoim domu, w swoim łóżku. Poczułeś ciepło rozlewające się od Twojego nadgarstka po całym Twoim ciele. Nagle zauważyłeś, że źródłem owego uczucia był pojawiający się w płomieniach, u podstawy Twojej dłoni, znak…667. Czułeś wyraźnie, że w Twoim organizmie coś się zmieniło. Czułeś się silniejszy, pewniejszy, twardszy, lecz przede wszystkim, wciąż jeszcze w głębi czułeś potrzebę, by powtórzyć to co spotkało Cię owej nocy.

Wilhelmina Jones

[media]http://www.youtube.com/watch?v=cKcgvm71y9k[/media]

Mefistofero stał w swoim eleganckim garniturze kilka metrów od Ciebie. Szybko zauważyłaś, że jego koszula wyraźnie odchyla się gdy do Ciebie podchodzi, ukazując jego nagi, idealnie wyrzeźbiony tors. Nagle poczułaś jak Twój umysł zaczynają spowijać silne pragnienia. Nie przywykłaś do tego by tracić kontrolę nad swoimi myślami, więc starałaś się jak najmocniej, by utrzymać władzę. Spoglądałaś mimowolnie w jego stronę. Widziałaś jego spojrzenia. Miał w swoich oczach coś niewymownego. Jakby płomienie które ogarniały całe twoje ciało swoim ciepłem. Byłaś już pewna, że ta osoba stara się wyraźnie przejąć nad Tobą kontrolę. Walczyłaś z nim przy użyciu swoich zdolności, jednak z każdym kolejnym krokiem w Twoją stronę, czułaś jak słabniesz. Nagle zdałaś sobie sprawę, że nie masz z nim szans. Przecież nie wiedziałaś nawet czy to w ogóle jest człowiek, czy jakiś mroczny demon. Jakie mogłaś mieć szansę z tak wielką siłą. Zniewalająco przystojny brunet był już tak blisko, że był w stanie chwycić Cię za rękę. Wyciągnął dłoń w Twoją stronę. Jeszcze zanim Cię dotknął poczułaś jak skórę pod ubraniami przeszywają Ci silne impulsy podniecenia. Wydawało się jakby on emanował energią która Cię przenikała i wypełniała do głębi. W końcu chwycił Twoją dłoń w swoją. Była tak ciepła i silna, a zarazem delikatna. Twój oddech i puls szybko przyśpieszyły. Kiedy trzymał już Twoją rękę, zaczął powoli prowadzić Cię w głąb korytarza. Miałaś wrażenie, że ledwo dotykasz podłogi. Jakbyś była w jakimś transie. W chwili gdy stawialiście kolejny krok, poczułaś w powietrzu zapach jego wody kolońskiej. Czułaś jak perfuma wnika do Twojego organizmu niczym jakiś afrodyzjak. Każdy kolejny impuls jaki napływał od prowadzącego Cię mężczyzny, rozgrzewał Twoje ciało jeszcze bardziej. Coś w głębi umysłu podpowiadało Ci, że nie powinnaś tego robić, tak łatwo się poddawać i oddawać kontroli innej osobie. Tym razem jednak całe Twoje myśli przesłaniało wyobrażenie tego jak te delikatne silne dłonie będą pieściły każdy skrawek Twojego nagiego ciała.
Doszliście do pokoju na końcu korytarza. Była to bogato zdobiona sypialnia. Jej wygląd przywodził Ci na myśl tylko kolejne grzeszne chwile, jakie mogła byś tu przeżyć. Wnętrze oświetlała spora ilość świec, rozstawionych w przeróżnych miejscach. Drzwi za wami zamknęły się same. Mężczyzna odwrócił się do Ciebie, a na jego twarzy pojawił się ciepły uśmiech. Nie puszczał Twojej dłoni ani na chwilę. Przyciągnął Cię za nią do siebie. Wpadłaś na jego silne, umięśnione ciało, czując wyraźnie kształt każdego mięśnia na swoich dłoniach. Mimowolnie przesunęłaś je po jego klatce piersiowej i brzuchu. Czułaś jakby poruszały się bez Twojej woli, sama nie wiedziałaś czy w ogóle masz jeszcze kontrole nad tym co robisz. Pragnęłaś teraz tylko, by chwycił Cię mocno i przyciągnął do siebie. Wtedy stało się coś co mocno Cię zaskoczyło. Mężczyzna zrobił dokładnie to o czym pomyślałaś. Albo świetnie wiedział jak postępować z kobiecym ciałem, albo zwyczajnie czytał Ci w myślach. Teraz było Ci wszystko jedno, chciałaś tylko by kontynuował. Wpatrywał się w Twoje oczy przez parę chwil, omamiając Cię do reszty swoim spojrzeniem. Zaraz potem wasze usta zbliżyły się do siebie, by w końcu połączyć się ze sobą. Po paru delikatnych pocałunkach, napięcie Twojego ciała było już tak silne, że pragnęłaś z całych sił by Cię tak nie dręczył i pozwolił CI oddać się namiętności w pełni. Pocałunki natychmiast przybrały na sile. Teraz były bardzo namiętne. Wasze języki pieściły się nawzajem w rozgrzanym tańcu. Jego dłonie szybko zawędrowały w dół Twojego ciała. Gdy spoczęły na Twoich pośladkach chwycił je mocno i podniósł Cię w górę, tak byś objęła go swoimi nogami. Czułaś jego siłę gdy unosił Cię niczym piórko i przycisnął mocno do siebie. Opadłaś udami na jego biodra. Jeszcze w ubraniach czułaś wyraźnie jego męskość. Cieszył Cię fakt, że wyraźnie nie tylko Ty jesteś teraz niezwykle mocno podniecona. Kiedy oddawaliście się tak namiętnym pocałunkom coś dziwnego zaczęło się dziać wokół. Zauważyłaś kontem oka, że płomienie ze świec zaczynają się wydłużać , smagając swoje otoczenie. Ogień szybko zaczął się rozprzestrzeniać, rozrastając się z chwili na chwilę coraz bardziej. Nagle zobaczyłaś, że fragmenty szwów na waszych ubraniach również zaczynają płonąć. Wszystko to powinno być przerażające, Ty jednak wciąż czułaś spokój i chciałaś tylko więcej i więcej. Poczułaś jak rękawy Twojej bluzki zmieniają się w popiół, odkrywając je przez wzrokiem mężczyzny. Jego usta zaczęły wędrować wzdłuż odsłaniającego się ciała. Pieścił językiem Twoje ramiona idąc wzdłuż nich w stronę szyi. Silne impulsy podniecenia promieniowały przez Twój organizm od punktów które całował, wzdłuż piersi, brzucha i dalej w dół Twojego ciała. W pewnym momencie mężczyzna odwrócił się z Tobą na rękach i położył Cię na miękkiej pościeli. Łóżko od razu zajęło się płomieniem od waszych ubrań. Ogień was jednak nie parzył, wręcz przeciwnie. Jego języki zdawały się wręcz pieścić fragmenty Twojego ciała, tak jak mężczyzna nad Tobą. Z czasem i jego góra ubrania się spaliła, ukazując nagi, umięśniony tors i brzuch.



Zaczęłaś odwzajemniać jego pieszczoty z niezwykłą zachłannością. Twoja bluzka rozwiała się z kolejnym podmuchem ciepła w powietrzu. Spodnie rozpadały się równie szybko. Zdawało się, że ubrania znikały z waszych ciał tym szybciej im silniej chciałaś by tak się wreszcie stało. Wszystko wokół słuchało Twoich myśli, kierując się nimi w spełnianiu Twojej fantazji. Teraz czułaś ciepło jego dłoni wodzących po całym Twoim tułowiu. Pieścił Twoje piersi, brzuch i plecy. Odchylał Cię w swoją stronę z największą lekkością. Materiał stanika szybko ustąpił pod dotykiem jego rozpalonych rąk. W ślad za palcami szły jego usta i język. Wił się wyraźnie po każdej napotkanej wypukłości. Najpierw Twoich obojczyków, a chwilę potem piersi. Kiedy dłonie pieściły Twój brzuch i uda, skrzętnie omijając łączące je rejony, jego usta wciąż w pełni skupiały się na Twoich piersiach. Żar rozlewał się po całej klatce piersiowej, przyśpieszając serce do niesamowitego tempa. Nie tylko ono teraz pulsowało. Każdy skrawek Twojego ciała, ukryty czy odkryty pragnął teraz ciągłych pieszczot. Twoje sutki drżały przyjemnie, gdy wodził wokół nich końcówką swojego języka, gdy znikały w jego ustach, by zaraz znów pieścił je na inne sposoby. Całował całe Twoje piersi, nie omijając ani kawałeczka. Jednej i drugiej poświęcał tyle samo uwagi. W pewnym momencie schodząc niżej i pieszcząc każdy centymetr Twojego brzucha, uniósł palce do Twoich ust. Pieścił je delikatnie, ciesząc się wyraźnie gdy rozchylały się z podniecenia. Nie mogłaś się powstrzymać by nie zacząć ich ssać i pieścić w swoich ustach, zwłaszcza, że jego były już tylko o krok od ostatniego skrawka ubioru który Cię okrywał. Szybko poczułaś jak krawędzie Twojej bielizny zapłonęły. Dobrze wiedziałaś, że w związku z tym zaraz znikną ukazując mu fragment Twego ciała, który teraz pragnął pieszczot najbardziej. Czułaś jak jego język i usta przesuwają się po Twoim podbrzuszu, biodrach i wnętrzu ud, by wreszcie zakończyć wędrówkę w upragnionym miejscu. Jego język zagłębił się w Tobie wyraźnie. Wił się i wibrował przepełniając Twoje ciało falami rozkoszy. Jego palce na zmianę pieściły Twoje usta, szyję i piersi. Czułaś jak namiętnie ssał, lizał i pieścił owoc Twojej rozkoszy. Twój wzrok zachodził mgłą, wszędzie wokół widziałaś tylko otaczające Cię płomienie. Rozgrzewały całe Twoje ciało bardziej i bardziej, pieszcząc każdy jego fragment. Nie wiedziałaś już w pewnym momencie kiedy dotykały Cię dłonie kochanka, a kiedy ogień panujący na około was. Niczym żywa istota kierowana żarem waszej namiętności i rządzą waszych fantazji. Wszystkie te emocje szybko sprawiły, że Twoje ciało zaczęły przeszywać impulsy kolejnych orgazmów. Zdawało się, że wcale się nie kończyły. Gdy jeden słabł, chwilę po nim następował następny. Wtedy gdy sądziłaś, że nie możesz czuć już większej przyjemności, znów poczułaś jak wpadasz w silny uścisk jego ramion. Przeniósł Cię jednym ruchem dalej na łóżko, kładąc Cię na puchowych poduszkach. Przed Twoimi oczami znów pojawiła się jego twarz.Zaczął Cię namiętnie całować. Twoje usta i szyję. Smakowałaś każdą z pieszczot jakimi Cię obdarzał niczym boski nektar. Wtedy poczułaś jak jego twarda i w pełni naprężona męskość, rozsuwa wnętrze rozpalonego kwiatu między Twoimi udami. Wypełniał Cię powoli, nie śpiesząc się ani przez chwilę. Mimo to znów przeszyły Cię fale orgazmów, jeden za drugim, z trudem łapałaś oddech. Czułaś każdy jego najmniejszy ruch, tak języka i ust jak i reszty jego ciała. W końcu dotarł do krańca Twego wilgotnego wnętrza. Wokół dał się słyszeć odgłos ponawiający się z każdym jego ruchem wewnątrz Ciebie. Słychać było wyraźnie jak mokre już były najaktywniej pieszczone rejony Twojego ciała. Poza tym pokój wypełniały odgłosy waszych głośnych jęków rozkoszy. Nie panowałaś już kompletnie nad swoim reakcjami, jednak ogromna rządza jaka przepełniała Cię teraz do głębi zaczynała kierować Twoimi kolejnymi posunięciami. Objęłaś mocno mężczyznę wokół karku, obróciłaś się razem z nim i usiadłaś na nim okrakiem. Teraz Ty mogłaś decydować o tym jak szybko miały następować kolejne kroki. W tym jednak momencie pragnęłaś tylko więcej i szybciej otrzymywać kolejne fale rozkoszy, wypełniające całe Twoje ciało po brzegi. Kochaliście się tak długo, przyjmując kolejne pozycję i spełniając kolejne fragmenty Twoich najskrytszych fantazji. Nie miałaś pojęcia ile czasu to trwało. Jedyne co czułaś to, że pragniesz więcej.
W końcu jednak opadłaś bezwładnie na miękkie łóżko. Ciepło płomieni dopieszczało Twoje ciało dając mu się miło odprężyć po wszystkich rozkoszach jakiś doznałaś. Nie potrzebowałaś dużo czasu by zmógł Cię sen. Gdy się obudziłaś byłaś cała mokra, a Twój organizm zdawał się być silniejszy niż kiedykolwiek. Byłaś tak owładnięta wspomnieniem nocy, że dopiero po chwili zorientowałaś się, że jesteś w swoim mieszkaniu. Nie miałaś pojęcia co się stało, jednak dreszcze na Twoim ciele wciąż drażniły jego najwrażliwsze rejony, a podniecenie nie chciało opuścić Cię ani n chwilę. Twoją uwagę odwrócił dopiero znak jaki pojawił się na Twoim nadgarstku. Numer 667 płonął żywym ogniem na Twojej skórze. Nie parzył Cię, a wręcz przeciwnie. Rozlewał wewnątrz Ciebie przyjemne ciepło, jak to z ubiegłej nocy. Wiedziałaś, że zmieniło się w Tobie dużo więcej niż poziom libido czy wygląd nadgarstka. Chciałaś szybko przekonać się co się stało, jednak każdą Twoją myśl spowalniały skoki pożądania. Byłaś pewna, że to pragnienie szybko nie zniknie.
 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"

Ostatnio edytowane przez JPCannon : 04-03-2013 o 19:57. Powód: literówki
JPCannon jest offline