Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2013, 18:05   #6
woltron
 
woltron's Avatar
 
Reputacja: 1 woltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumny
Najgorszą rzeczą w kiciu jest rutyna. Przez ostatnie cztery lata każdy dzień Piotra wyglądał niemal zawsze tak samo: pobudka, śniadanie, karty, spacerniak, gadanie z „Zielonym” i „Brzydkim” o dupach, obiad, telewizja, sen. W niedzielę msza święta, a w niektóre pozostałe dni apele i siłownia. Nudę przerywało pojawienie się nowych więźniów, listy od żony „Zielonego”, wybuchające od czasu do czasu bójki, padający śnieg lub burza – cokolwiek nie wpisujące się w tabelki z napisem „plan dnia” wiszącymi za drzwiami celi.

Dopiero na dwa tygodnie przed wyjściem na wolność Brzyski poczuł zmianę. Psy zaczęły być milsze, starzy znajomi zaczęli się powoli żegnać czy prosić o przesłanie wiadomości, które w inny sposób nie mogły zostać przekazane. Piotr chodził nieco otępiały przez te dwa tygodnie, wyjście na wolność wydawało mu się całkowicie nierealne, nie rozumiał dlaczego miał opuszczać bezpieczne mury i dlaczego miał znów stać się podanym prawa i obowiązków. Przerażało go, ale nic nie mógł na to poradzić.

W końcu nadszedł dzień jego wyjścia. Rano, po śniadaniu, pożegnał się z „Zielonym” i „Brzydkim”, spakował książkę i parę drobiazgów które towarzyszyły mu w celi, a potem zgłosił się do odprawy. Odzyskał swoje stare ubranie, buty, 32 zł które miał w portfelu, dokumenty. Chwilę później był na wolności.

*

- Cześć! Ty jesteś Paluch, nje? - jej akcent zdradzał rosyjskie korzenie - Jestem Natasza. Chodź, podwjozę cię. Musimy pogadać.
- Tak to ja – odpowiedział przyglądając się długonogiej kobiecie. Jego wzrok zatrzymał się na jej piersiach nieco zbyt długo, obiecując sobie nieco za dużo. – Natasza tak? Nie przypominam sobie byśmy się znali – dodał wsiadając do wozu od strony pasażera. – Chętnie jednak skorzystam z okazji, lepsze to niż łapanie cholernego PKS-u do Warszawy. Chętnie usłyszę o czym chcesz ze mną pogadać.

Kobieta odpaliła silnik, a Piotr przypomniał sobie kiedy ostatni raz siedział w samochodzie. "To musiało być jak przewozili mnie z Warszawy do Płocka za obicie Psa" pomyślał. Natasza włączyła radio, pachniała słodką różą, zmysłowo.

- Da - odpowiedziała kobieta - jest taka sprawa... Zostałeś zapamjentany - przez tych z góry. A to nje dobrze. Oni nje wybaczają. Normalnie ktoś by zrobił z ciebie sobie kurwę w kiciu. - mimochodem Piotr zauważył, że wyraz "kurwa" dziewczyna wypowiada nadzwyczaj czysto - Ale oni postanowili, że możesz się przydać i odpracować dług. I jeszcze trochu na tym zarobisz. Nu, dobry biznes. Jak chcesz, to cię zawjozę do gościa, który ci wyjaśni szczegóły. Jak nje, to odstawje do domu i... lepiej żebyś nie spał mocno.

Czarujący uśmiech blondyny zupełnie nie pasował do groźby zawartej w słowach.

- Kurwa, nic lepszego nie mam do roboty to czemu nie - odpalił Brzyski i była to prawda. Nikt i nic na niego nie czekało, nie licząc zniszczonej dziury na Pradze pełnej wspomnień po matce. Nie wspomniał, że nie otwierał konserw od lat i że pewnie z nowymi egzemplarzami nie pójdzie mu tak łatwo.
- Haraszo - odpowiedziała blondynka, przyspieszając. – Zatrzymamy się po drodze, da?
- Da – odpowiedział Piotr.

*


Seks oralny na odstresowanie był miłym dodatkiem od Nataszy. Kobieta musiała być profesjonalną dziwką w przeszłości, a może i obecnie. Drogą dziwką sądząc po sposobie w jaki został obsłużony. Brzyski nie narzekał, a wręcz przeciwnie. „Brzydki by umarł z zazdrości” stwierdził gapiąc się na dekolt kobiety. Nie rozmawiali, bo też nie było o czym.

Do Warszawy dojechali po 2,5 h. Kolejne 30 minut zajęło im przebicie się przez Wybrzeże Gdańskie na Mokotów. Buick Enclave zaparkował przed starym zniszczonym domem w samym sercu starego Mokotowa. Dziewczyna wyjęła telefon komórkowy i zadzwoniła do kogoś.
- Da. Da. Haraszo – powiedziała. Brzyski czekał.
 
__________________
"Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI.

Ostatnio edytowane przez woltron : 05-03-2013 o 19:01. Powód: link nie działa to co ma wisieć i straszyć?
woltron jest offline