Blondasek nawet nie miał czasu przeklinać własnej niezręczności. Był zbyt przerażony tym, że własnie leci na pysk. Oparł część ciężaru na oparciu krzesła, wywracając je tylko, ale też obrócił się na plecy. Pół sekundy później mierzono do niego z brzytwy... nie myśląc wystrzelił rękę starając się chwycić przeciwnika za nadgarstek by odegnać, choćby odrobinę, wizję śmierci. |