Falix również pomachał "rozbitkom" i gdy tylko usłyszał o łodzi zaraz pokierował konia w stronę Kirdana. Dość długo milczał, co chwila zerkając to na łódź to na wyspiarzy w końcu...
- Nie macie jakieś liny chłopaki? - drapiąc się po brodzie uważnie przyjżał się towarzyszom.
- Ten strumień to pewnie woda z lodowca - głową kiwnął w stronę szczytu wulkanu.
- Nie chciałbym być w tej łupince jak znów coś spłynie, a ona nie będzie dobrze przywiązana. To co macie linę? |