Demonica niczemu się nie opierała. Pragnęła Seraphina całym swoim sercem i ciałem. Dużo razy w swoim wiecznym życiu się zakochiwała i jeszcze więcej dogadzała sobie i innym, jednak tym razem czuła coś nowego. Żądzę, ogień podniecenia i pragnienie zatrzymania się w czasie. Mężczyzna, którego w ogóle nie zna, a zrobiłaby dla niego wszystko... Anioł, demon, człowiek... Istota nadludzka... A cała ta sytuacja... Toczyła się dalej, tak, jak miała się toczyć. Namiętne pocałunki były przerywane tylko po to, aby nacieszyć wzrok ciałem towarzysza... Z pozycji siedzącej demonica niewiele mogła zrobić, a poza tym.. Kto by pozwolił, aby druga osoba miała więcej przyjemności z... nieróbstwa?
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |