Dzięki Bielon za przeprosiny.
Moim zdaniem o klasie człowieka decyduje to, jak obraża i jak przeprasza. Ja tam urazy nie żywię. Bo - moim zdaniem - nie ma o co. Ot popsztykaliśmy się i tyle. W dawnym czasach, kiedykolwiek to one nie były, byłoby mniej fajnie.
Musielibyśmy porąbać się mieczami lub szablami. Albo podziurawić kulami z pojedynkowych pistoletów. Albo z rewolwerów. Albo porobić kilka dodatkowych dziur szpadą czy rapierem. Albo też napić
A tak zwyczajnie pogadaliśmy, poprzerzucaliśmy się "mądrościami" i "radami mądrych (może nawet odrobinę mądrych inaczej, a co
). I wszystko jest gites.
I też się zgadzam, że krasnolud bez topora to jak Święty Mikołaj bez brody i czerwonego wdzianka. Nie da się
Pozdrawiam