Dzięki za info. Też lubię smaczki i wstawki historyczne z wymyślonego fikcyjnego świata warhammera. Ale z tym Zakonem Pieczęci, to rozumiem, że chodzi o materiał fanowski, bo takiego zakonu nie znalazłem w „oficjalnych materiałach” do młotka I i II edycji? Był pisany tak dawno, że wtedy jeszcze niewiele było o zakonach w oficjalnych materiałach, alebo nie było tłumaczone, to coś musiało się pokazać w Polsce? To chyba kwestia każdego MG czy uwzględnia tak daleko idące światotworzenie do systemu jak taki zakon, który ma byc oficjalnym i powszechnie znaną instytucją. Może gdzieś uda mi sie przeczytać te polskie materiały. Zwłaszcza, gdy teraz już jest do tego sporo materiałów. Jednak co rycerze tego zakonu mieliby wspólnego z urlykańskim klasztorem Białego Wilka dalej mnie trochę intryguje. Może osobiście znali te dzieci, albo Urlykanie w tym zgormadzeniu byli niedołężnymi starcami... Bo bardziej to Urlykanie pasują na tych, którym w kaszę się nie dmucha dla zasady, ale żeby Morryci? W sumie nie dziwota, że to zostało nazwane „incydentem” przez autora.
Chyba, ze to tłum był prowadzony przez templariuszy a nie sierociniec, to wtedy pasuje to bardziej do tego incydentu.
Istnieją bardziej zapędliwi Morryci, sięgający po przemoc nie tylko przeciwko Nerkomantom i Ożywieńcom, ale to wykluczeni z kultu jako sekciarze tak zwani Doorkeepers. Tylko, że oni nie bronią mutantów a wręcz przeciwnie. Prowadzą kampanie, pogormy przeciwko lekarzom i uzdrowicielom, kapłanom Shallayickim, którzy leczą śmiertelnie, nieuleczalnie chorych. To przecie bluźnierstwo przeciwko Morrowi, żeby tak zatrzymywać dusze od rozłąki z ciałem