Paniczne zachowanie elfa tym razem wprowadziło Eriden w szczególny niepokój. Być może po prostu czuła się jakoś związana z przewodnikiem, który należał do jej rasy, a kiedy wyobraziła sobie, co mogłoby ją doprowadzić do takiego stanu, bardzo się zalękła.
Podeszłą do niego pewnym, pańskim krokiem, zanim zdążył pobiec dalej. Złapała go delikatną dłonią w lekkim uścisku za ramie i obróciła w swoją stronę, starając się wybić go z zamyślenia. Potem lustrując jego twarz, a w szczególności zaglądając głęboko w jego oczy powiedziała, chcąc go uspokoić i opanować:
- Bracie, co się z tobą dzieje? Też jestem elfem, a nic nie wyczuwam...- stwierdziła, również wytężając słuch i wzrok- Poza tym zgubiliśmy naszego krasnoludzkiego towarzysza, więc chyba musimy po niego wrócić... |