Co za świat, a miało być tak spokojnie. Odpoczynek jak na wsi. A tu. Kurde Zombie. Rwała się zawsze do walki. To nie jej wina że ją tu wysłali. Eh myśl kobieto szybciej. Cofnęła się do tyłu po skosie i złapała apteczkę. Zapewne nie będzie leczyć zgniłych ogryzków otaczających bazę. Ale pierwsze co to walnie apteczką w rozmiękczoną czachę. Już widząc broń obmyślała dalszy plan. |