Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2013, 12:45   #1
Rahaela
 
Rahaela's Avatar
 
Reputacja: 1 Rahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputację
[Rogue Trader] Zdążyć na czas



Footfall

Liczne wierze z metalu pną się w górę sięgając ku gwiazdom. Ogromne mieszkalne kopuły zakrywają horyzont, a licznie rozsiane doki wydają się sięgać w mroczną przestrzeń kosmosu. Potężna statua przedstawiająca Boga Imperatora spogląda spod kaptura wyzywająco w kosmos. Pozakrzywiane platformy dokujące niczym drapieżniki z długimi zakrzywionymi pazurami wyczekują cierpliwie na kolejne statki wychodzące z mroków kosmicznej pustki. Liczne wierze, nadajniki i platformy mamią podróżników obietnicą bezpiecznej przystani przed zagrożeniami kosmosu. Skuszeni wędrowcy giną szybko wśród licznych uliczek na kształt labiryntów obsianych straganami, sklepami i knajpami. Jeśli mają szczęście budzą się tylko z wielkim kacem i paroma zadrapaniami. Jeśli jednak Bóg Imperator upuścił ich tej nocy to czeka ich gorszy los od życzliwej śmierci. Budzą się w lochach Red Schola, gdzie poddawani są licznym torturą, rytualnym okaleczeniom i hipnozie podprogowej, aby skończyć jako posłuszne marionetki ich przyszłych nabywców.

Mimo czyhających licznych zagrożeń Footfall jest znakomitym miejscem do ubijania interesów i przeprowadzania negocjacji. Osadzony z daleka od bezsensownych reguł i zbędnych podatków bardziej cywilizowanych portów.



Magentalus wreszcie dotarł do doku. Przejęcie władzy na statku przez Maxwella Alexandra Juliana de'Vireas kosztowało go sporo wysiłku, umiejętności i zasobów. Nie wszystko odbyło się tak gładko jak zamierzał, zrodziło się kilka grup buntowniczych, które skończyły marnie, ale zdążyły uszkodzić poważnie niższe pokłady statku. Max był już wyraźnie przemęczony ciągle rosnącymi komplikacjami i nowymi konfliktami. Przesiadywał obecnie w swoich prywatnych kwaterach gdzie sprawdzał nowe raporty przygotowane przez swojego asystenta - Havaro Nicewę.

Według raportu największe straty poniosła maszynownia, na całym statku padała moc i narastały liczne skargi od załogi na przerwy w dostawach energii. Sytuacja była na tyle nie znośna, że liczne przepięcia powodowały pożary i awaryjność sprzętu.

Sytuacja związana z personelem jest również poważna, część doradców i oficerów byłego kapitana sprzeciwiła się nowemu dowództwu i nie wszczeli buntu jedynie dlatego, że Max ich przekupił i zagwarantował bezpieczne opuszczenie statku. Wskutek wypracowanego układu stracił głównego Kapłana Maszyny - Heckleriusa oraz liczną cześć jego świty. W ślad za nim poszli główni doradcy wojskowi, logistyczni, a także misjonarze.

Z drugiej strony pokrzepiająca była lista osób, które zaprzysięgły mu swoją lojalność. Zwłaszcza Veltarius Ghrant - znakomity nawigator i oddany przyjaciel oraz Vivian Gray - ambitna i skrupulatna astropatka.

Co najbardziej zaskoczyło Maxa to wiadomość od dona Viresa poufnymi, nieoficjalnymi kanałami. Jak zwykle nie uszły uwadze jego szpiegów wydarzenia na pokładzie i pozwolił sobie zorganizować "drobne" wsparcie. Kładąc szczególny nacisk na bezpieczeństwo swojego nowego, cennego Rogue Tradera...


Kilka dni później

Naprawy statku trwały na całego, z różnych stron napływały chętne do pracy ręce za przyzwoite stawki. Maxwell Alexander Julian de'Vireas, Veltarius Ghrant i Vivian Gray stali na podwyższeniu w ładowni obserwując napływające tłumy rekrutów.

Wśród przybyłych zjawił się dostojnik władz kościoła - Abbadon Skull, wraz ze świtą misjonarzy, skrybów i zakonników. Władze kościoła położyły nacisk, że muszą mieć swojego reprezentanta wśród najbardziej zaufanych doradców nowego Rouge Tradera.

Następnie przybył Kapłan Maszyny - Gordon Busara Mbutu wraz z imponującą świtą doświadczonych Eksploatorów i oddanych sług. Apostoł Thule’a był kolejnym kandydatem na bliskiego doradcę ponieważ tylko on potrafił w tak szybkim czasie zorganizować doświadczoną świtę, która umie zająć się tak potężnym statkiem jakim jest ciężki krążownik Magentalus

Nagle wśród tłumu zrobiło się wielkie zamieszanie, narósł niepokój i wszyscy zaczęli rozbiegać się na boki. Wkrótce jego źródło nonszalancko wkroczyło do ogromnej ładowni. Wszelki personel zamilkł i stanął w bez ruchu, ładownia powoli zaczynała cuchnąć potem i strachem. Lord Generał Mordecai Nex i Major Otto Karstein powoli dumnym krokiem wkroczyli do ładowni, a za nimi 11 plutonów Korpusów Śmierci z Krieg.

Jedna rzecz od zawsze była pewna - don Viresa nie potrafił pojąć znaczenia słowa "drobne". Nie potrafił także zrozumieć pojęcia "drugiej szansy", gdy ktoś go zwiódł.
 

Ostatnio edytowane przez Rahaela : 12-03-2013 o 16:58.
Rahaela jest offline